Tych państwa nie obsługujemy?
Napisane: 2012-06-13, 10:52:48
Pamiętacie "Co mi zrobisz jak mnie złapiesz" i tablicę w sklepie z nieobsługiwanymi klientami?
Dziś spotkał mnie podobny incydent. W sklepie, w którym od dawien dawna na zakupy wchodziłam z fretką siedzącą grzecznie na rękach, którą uwielbiają kasjerki pojawił się nowy ochroniarz. Zagrodził mi drogę i stwierdził, że nie wejdę, póki plecaka nie schowam do skrytki, a zwierzę mam uwiązać na zewnątrz.
Zwierzaka odprowadziłam do domu, ale z plecakiem weszłam po zrobieniu awantury, bo TAKIEGO przepisu nie ma i mu kazałam wezwać policję, jeśli jest w stanie udowodnić zakaz, a ja bardzo chętnie do sądu ich podam za łamanie moich praw (tu akurat mam pewność, bo gdzieś już się zetknęłam, że sklepy nie mają prawa wymagać oddawania "bagażu" do przechowalni. Jak kogoś podejrzewają, to mogą za tym kimś łazić po sklepie i patrzeć mu na ręce). Ale co do zwierzaka nie mam pojęcia jak to prawnie wygląda.
Stąd moje pytanie- nie chodzi o logikę, o kartkę na drzwiach z przekreślonym psem, czy wasze odczucia, ale o konkretny przepis regulujący wejście do sklepu ze zwierzęciem. Czy są jakieś paragrafy? I jak dokładnie to wygląda- bo np. w pociągu pies musi mieć bilet, ale żadne inne zwierzę już nie.
Bo jeśli nie ma paragrafu to na złość panu ochroniarzowi "wedrę" się do sklepu z fretką pod pazuchą
Dziś spotkał mnie podobny incydent. W sklepie, w którym od dawien dawna na zakupy wchodziłam z fretką siedzącą grzecznie na rękach, którą uwielbiają kasjerki pojawił się nowy ochroniarz. Zagrodził mi drogę i stwierdził, że nie wejdę, póki plecaka nie schowam do skrytki, a zwierzę mam uwiązać na zewnątrz.
Zwierzaka odprowadziłam do domu, ale z plecakiem weszłam po zrobieniu awantury, bo TAKIEGO przepisu nie ma i mu kazałam wezwać policję, jeśli jest w stanie udowodnić zakaz, a ja bardzo chętnie do sądu ich podam za łamanie moich praw (tu akurat mam pewność, bo gdzieś już się zetknęłam, że sklepy nie mają prawa wymagać oddawania "bagażu" do przechowalni. Jak kogoś podejrzewają, to mogą za tym kimś łazić po sklepie i patrzeć mu na ręce). Ale co do zwierzaka nie mam pojęcia jak to prawnie wygląda.
Stąd moje pytanie- nie chodzi o logikę, o kartkę na drzwiach z przekreślonym psem, czy wasze odczucia, ale o konkretny przepis regulujący wejście do sklepu ze zwierzęciem. Czy są jakieś paragrafy? I jak dokładnie to wygląda- bo np. w pociągu pies musi mieć bilet, ale żadne inne zwierzę już nie.
Bo jeśli nie ma paragrafu to na złość panu ochroniarzowi "wedrę" się do sklepu z fretką pod pazuchą