Akcja
-czas: 2009 - 2012,
-miejsce: okolice Trójmiasta i obwodnicy Trójmiejskiej,
-koszt: około 2,5 - 3 milionów Złotych,
-sponsor: podatnik i UE.
W 2009 roku miała akcja przebudowa drogi w związku z planowanymi inwestycjami (osiedla mieszkaniowe, hipermarkety), na odcinku 4 kilometrów.
Krótko po otwarciu nowo-starej drogi, odezwał się naczelny "środowiskowy" gminy, do której przynależy owa miejscowość, przez którą "przechodzi" wspomniana droga i stwierdził że drogę należy na nowo rozkopać no bo przecież przez jeden z kawałków drogi przechodzą żaby...z racji tego że naliczono podczas obserwacji kilka żab, kopary wjechały na nowo w drogę...zrobiono 2 tunele, którędy szczęśliwe żaby miały przechodzić - miały, bo nikt żabom do łbów sznurka nie przypiął stąd jak co roku nad pięknymi tunelami dla żab leżały rozpłaszczone żabie szczątki.
W kwietniu tego roku przed świętami, w lokalnej gazecie ukazał się artykuł chwalący "żabiego" pasjonata ukazującego go z aparatem fotografując żaby...naliczył taką ilość że w poświątecznym artykule, tym razem nieprzechylnym wyszło że gmina "zainwestowała" w jedną żabę prawie TYSIĄC złotych...aby tego było mało, jako że przed świętami sporo kropiło deszczem, "środowiskowy" ogrodził teren 3 metry od drogi siatką, na długość 0,5 km, co daje nam w sumie 1 kilometr siatki, po co Aby żaby nie mogły przechodzić przez drogę.
Jakby tego było mało - po świętach na odcinek o którym mowa wkroczył deweloper, który w miejscu owych żabich tras zaczyna rozbudowę osiedla...
Paranoja...to chyba odpowiednie słowo na sytuację, a ów "środowiskowy" już w gminie nie pracuje, dostał lepszą pracę.
Cóż - ja się nie dziwię, jaki premier, rząd - góra, taki dół