Strona 1 z 1

Raport o niszczeniu wolności słowa

PostNapisane: 2011-10-04, 21:09:38
przez kahuna
Raport o niszczeniu wolności słowa

Opublikowano: 04.10.2011

Ukazał się „Raport o zagrożeniach wolności słowa w Polsce w latach 2010-1011″, opracowany na zamówienie Stowarzyszenia Polska Jest Najważniejsza (nie mylić z partią PJN) przez Zespół pod kierunkiem Teresy Bochwic. Dodajmy, iż 3 października Teresa Bochwic weszła do nowego Zarządu Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

Raport, który liczy ok. 70 stron, przynosi informacje zarówno o nadużyciach władzy i organów ścigania, jak i o patologiach polskiego rynku medialnego. Przypomnijmy, że wolność słowa jest gwarancją zachowania demokracji.

We środę 5 października br. o godz. 12 prof. Jan Żaryn, prezes SPJN, zaprezentuje Raport w lokalu Stowarzyszenia Wolnego Słowa, Warszawa, ul. Marszałkowska 7.

Raport można pobrać klikając TUTAJ.

Autor: Józef Darski
Źródło: Niezależna.pl



W Polsce zagrożona jest nie tylko wolność słowa, ale również podstawowe prawa obywatelskie. Obserwuję że wielu obywateli traktuje ten stan za normalny, ponieważ tak jesteśmy warunkowani, zaczynając od przedszkola poprzez wychowanie w domu przez niczego najczęściej nie świadomych rodziców, szkole, organizacje społeczne kończąc na kościele. Warunkowani na barak indywidualizmu, krytycznego myślenia. Warunkowani na posłuszeństwo w zamian za odpady z tak zwanych pańskich stołów. Kształceni na pracowników, żołnierzy, urzędników, menadżerów zawsze ukierunkowywani na stan umysłu, że inni wiedzą lepiej i robią wszystko dla naszego dobra, dla wspólnego dobra. Ale czy aby na pewno tak im na tym zależy, na tym naszym dobru? Ależ oczywiście, że tak, a kto myśli inaczej jest w błędzie, jest przeciwko demokracji, reszta to teorie spiskowe wywrotowców nieprzystosowanych do życia w nowoczesnym społeczeństwie.

PostNapisane: 2011-10-05, 15:37:17
przez tequila
Jasne.... Ten portal to tuba PiSu... Gdyby w Polsce nie było wolności słowa, to za te wszystkie paszkwile, które sie na nim znajdują, wszyscy piszący tam dziennikarze powinni pójść do więzienia. To, ze portal istnieje, to jest namacalny znak, ze wolność słowa w Polsce istnieje i jest baaaaaaaaaaaaaaaardzo liberalnie :boss:

PostNapisane: 2011-10-05, 16:34:52
przez unter
Wolność słowa jest terminem czysto akademickim :)

Re: Raport o niszczeniu wolności słowa

PostNapisane: 2011-10-05, 16:47:34
przez dkm1941bismarck
Jakiś czas temu media w Polsce grzmiały że jesteśmy ścisłymi liderami w Europie, gdzie szpieguje się i inwigiluje na potęgę - pewnie te media to też tuba PiS-u :mur:

PostNapisane: 2011-10-05, 18:27:41
przez KenWatanabe
Wolność słowa to jedno i naturalnie nie uważam, żeby prawo do wyrażania opinii było u nas jakoś szczególnie łamane, nawet jeśli zdarzają się nadużycia ale takie artykuły są potrzebne, bo zawsze utrzymują czujność ludzi na tę kwestię. Problem natomiast poszedł w drugą stronę.

To co o wiele bardziej groźne i właściwie też podpadające pod ten punkt to prawo do rzetelnych informacji. Ostatnio zauważyłem, że mamy z tym na prawdę duży problem. To, że media nami manipulują to żadna nowość ale ostatnio aż nadto ten problem jest zauważalny.

Dzisiejsza akcja z wypowiedzią Kaczyńskiego o Merkel to tylko przykład. Dzisiaj widziałem te nagłówki w gazetach, te wszystkie artykuły w dziennikach i coraz bardziej wzbierała moja niechęć do PiSu. Ale potem przez przypadek widziałem fragment konferencji z Jarkiem, padło właśnie takie pytanie i odesłał on redaktorkę do całości swojej wypowiedzi. I niestety muszę przyznać, że uległem manipulacji, a także zrehabilitować Jarosława Kaczyńskiego w tej kwestii, bo faktycznie nie powiedział nic z tych rzeczy które przez cały dzień czytałem, a wszystkie te artykuły i reportaże to czysta nadinterpretacja i słowa wyrwane z kontekstu. Ta opinia w dodatku jest o tyle obiektywna, że wcale nie jestem zwolennikiem PiSu ale uważam, że w tym wypadku istotnie został on pokrzywdzony przez media.

Druga sprawa to TVNowskie fakty. Niestety ale z przykrością znowu muszę stwierdzić, że PiS faktycznie nie jest ulubieńcem tego dziennika. Ja rozumiem, że to są prywatne media ale w programie informacyjnym chciałbym jednak oglądać suche fakty, a to co ostatnio wyprawia pan Durczok to niestety dziennikarstwo nie jest, można by to podciągnąć pod publicystykę ale nie takie jest założenie programu, jak chcę usłyszeć opinie eksperta to sięgam np po POLITYKĘ i cieszę się do woli. Podsumowanie dnia powinno być bezpłciowe politycznie, a nie dawać przykłady na kolejne manipulacje wyborcami, zwłaszcza przed wyborami.

W końcu prawo do informacji staje się zachwiane o tyle, że coraz bardziej ubywa obiektywnych mediów. Już dawno nie widziałem czystej informacji pozbawionej komentarza wartościującego. W końcu wszyscy będziemy zamieszani w wojnę polsko-polską, bo nie uda nam się ułożyć własnego zdania ze strzępków subiektywnych opinii. Ja np ostatnio ograniczam się powoli do czytania strony Polskiej Agencji Prasowej, gdzie jeszcze możemy przeczytać czyste informacje i rezygnuję przy tym z wieczornych wiadomości, a to w gruncie rzeczy bardzo smutne.

PostNapisane: 2011-10-09, 11:17:30
przez kahuna
Trudno jest odebrać ze współczesnych mediów obiektywny obraz rzeczywistości, bo jest on reżyserowany
jak na masową skale produkowane seriale. Wszystko jest grą i każdy kto ma jakikolwiek wpływ na media
chce aby jego było na wierzchu. Ja również dostrzegam, że media są stronnicze i podawana jest nam papka
oderwana od rzeczywistych faktów. Obraz i dźwięk to silne kanały przekazu i jeżeli raz ugruntuje się w naszym
umyśle jakiś obraz bądź pogląd trudno jest go potem zmienić. Dlatego tak mocno decydenci prą na szkło aby
mieć jak największy wpływ na masy.

PostNapisane: 2011-10-12, 14:38:12
przez tequila
Ten kto prze ten prze.... Szczególnie było to zauważalne podczas debat przedwyborczych... NIEKTÓRZY po prostu odmówili Polakom prawa do debaty publicznej i zapoznania się ze swoim programem, propozycja składu ewentualnego rzadu. Nie mogliśmy poznać w pełni wyraziostości poglądów, etc.
Więc pewne sformułowania używane są jak "wytrychy", wtedy kiedy jest to wygodne. szkoda, ze przewaznie nie działa to w obie strony.

PostNapisane: 2011-10-15, 18:36:16
przez kahuna
Prokuratura ściga krytyków wojska

Opublikowano: 15.10.2011

Około 30 zawiadomień o popełnieniu przestępstwa przez internautów krytykujących na forach dyskusyjnych Wojsko Polskie złożył sierżant Jacek Żebryk.

Prokuratura i policja już zaczęły szukać autorów wpisów określających polskich żołnierzy biorących udział w okupacji Afganistanu mianem „bandytów” i chwalących walkę z nimi.

Sierżant Żebryk z Bazy Lotnictwa Taktycznego w Świdnie brał udział w dwóch turach okupacji Iraku i jednej Afganistanu.

„Zdenerwowałem się porządnie, gdy przeczytałem, że takich jak nas to się powinno pozabijać – mówi. Rodzina w żałobie, a ktoś tak obraża żołnierza! To poniżej godności człowieka. Postanowiłem z tym walczyć” – dodał.

Szczecińska policja, zajmująca się sprawą prowadzi postępowanie na podstawie 255 kodeksu karnego, który mówi o przestępstwie polegającym na namawianiu do popełnienia zbrodni i jej pochwale. Grozi za to do trzech lat więzienia.

Gotowość składania zawiadomień o popełnieniu przestępstwa w podobnych sprawach deklaruje również Ministerstwo Obrony Narodowej.

Opracowanie: Piotr Ciszewski
Źródło: Lewica


Kolejna próba pozbawiania kogoś wolności wypowiedzi?
Traktat Waszyngtoński nie mówi nic o rodzaju pomocy. Można było np nałożyć sankcje na ten kraj albo nawet zrzucić ulotki: „Uwaga Amerykanie idą, poddajcie się!” :zdegustowany:
Żołnierze nie jadą tam bronić ojczyzny (jak przystało na prawdziwego żołnierza) tylko jadą , jak dla mnie jako najemnicy, wykonujący zadania wyznaczone przez polityków i rząd. Jeżeli nic się nie zmieniło to, nikt ich nie zmusza, sami jadą, dostają za to większą kasę, normalnie tak jak to bywa z najemnikami. A to co robią czy można to nazwać inaczej jak okupacja? Mogą sobie nazywać to misją stabilizacyjną, ale to faktu nie zmieni. Kto im dał prawo do łażenia z karabinami po obcym kraju i wpierniczania się w nie swoje interesy?

Choć życzenie im śmierci przez niektórych internautów to jest przesada, bo wśród tych najemników zapewne znajdą się tacy, którym niespieszno do zabijania cywili, zapewne wydaje im się to „misją stabilizacyjną” i że „pomagają utrzymać pokój” (i inne wmawiane sobie bzdury). Lepiej by było gdyby internauci np. pisali, że dla nich tacy żołnierze to nie prawdziwi żołnierze (tylko najemnicy). Może to przemówiłoby do rozsądku żołnierzom-ideowcom, choć zapewne dużo z nich jedzie dla kasy, żeby utrzymać rodzinę.

Faktem jest, że rządzący marnują naszą kasę (podatników), podlizując się innym krajom, jadąc na każde zawołanie (Irak, Afganistan) nie wspominając o zagrożeniu, które generują. Żołnierz ma bronić granic własnego kraju, szczególnie w okresie pokoju. Jakoś nie widać, aby ci najemnicy to robili. Dlatego obywatele powinni mieć swobodę do wypowiedzi na tak kontrowersyjny temat,
dlaczego w wolnym kraju nie można wyrazić krytyki poczynań rządzących?

Re: Raport o niszczeniu wolności słowa

PostNapisane: 2011-10-15, 21:09:42
przez KenWatanabe
Wg mnie wyczerpałeś temat, zgadzam się w 100% :)

Dodam tylko to co ostatnio usłyszałem. Podobno niektórzy żołnierze są pod presją dowódców którzy ograniczają im drogę do awansu jeśli Ci nie zdecydują się jechać na misję. Po części jest to nawet logiczne bo awansować powinni żołnierze z doświadczeniem taktycznym, a nie tacy którzy siedzą w bazie całe życie. Nie mniej jednak jest to skandaliczny i nadużywany proceder, bo w końcu są też inne drogi kariery w wojsku i nie wszystkie muszą prowadzić przez misję pseudopokojową.

Po drugie uważam, że te misje to śmiechu warte wycieczki. Równie mocno narażam się na śmierć wyjeżdżając rano do pracy samochodem, a jakoś nie narzekam, że mam niebezpieczny zawód. Taka misja nie ma nic wspólnego z prawdziwą wojną. Jak ktoś zginął to oczywiście współczuję ale bądźmy szczerzy, podczas Ofensywy w Ardenach zginęło 40tys żołnierzy, na Iwo Jimie 40tys, a te akcje trwały po parę dni. Natomiast przez kilka lat w Iraku zginęło 4tys amerykanów! To mówi samo za siebie.

A wspominam o tym dlatego, żeby pokazać jak media manipulują widzami. Dziś wszystkim się wydaje, że oni tam jadą na wojnę za Ojczyznę, a tak na prawdę lecą na piknik polityczny. Nie dziwię się tym którzy to komentują w taki sposób i uważam za skandaliczne, że sam MON naciąga prawo by łamać wolność słowa.

PostNapisane: 2011-10-16, 19:57:36
przez kahuna
MSWiA szykuje cyberinwigilację

Opublikowano: 16.10.2011

ABW i MSWiA w ramach nowego projektu przygotowują narzędzia mogące sprawdzić każdego e-maila czy zdjęcie przesłane z sieci, a nawet zablokować stronę internetową.

Choć jak wynika z informacji „Gazety Wyborczej” MSWiA i ABW zapewniają, że nowych narzędzi do cyberinwigilacji będą używały w ramach obowiązującego prawa.

Sceptycznie do tych deklaracji podchodzą jednak eksperci od bezpieczeństwa w cyberprzestrzeni, którzy zauważają, że przygotowywane narzędzia mogą być niewinne i całkowicie zgodne z prawem lub wręcz przeciwnie – niebezpieczne i nielegalne.

MSWiA zapewnia, że chce dysponować narzędziami do „do identyfikacji tożsamości osób popełniających przestępstwa w sieci teleinformatycznej, kamuflujących swoją tożsamość przy użyciu serwera proxy i sieci TOR”

Opracowanie: pł
Na podstawie: Gazeta Wyborcza
Źródło: Niezależna.pl





Konkurs na narzędzia inwigilacji i cenzury


Narodowe Centrum Badań i Rozwoju ogłosiło konkurs 1/2011 na wykonanie projektów w zakresie badań naukowych lub prac rozwojowych na rzecz obronności i bezpieczeństwa państwa. Jednym z tematów konkursu są „Autonomiczne narzędzia wspomagające zwalczanie cyberprzestępczości” – projekt zgłoszony przez MSWiA i ABW, w ramach którego „opracowane mają zostać narzędzia, które w znaczący sposób poprawią możliwości organów ścigania w zakresie zwalczania i przeciwdziałania zdarzeniom kryminalnym z wykorzystaniem sieci i systemów komputerowych”. Jakie to miałyby być narzędzia? Ano, między innymi: „narzędzia do identyfikacji tożsamości osób popełniających przestępstwa w sieci teleinformatycznej, kamuflujących swoją tożsamość przy użyciu serwera Proxy i sieci TOR”; „narzędzia umożliwiające niejawne i zdalne uzyskiwanie dostępu do zapisu na informatycznym nośniku danych, treści przekazów nadawanych i odbieranych oraz ich utrwalanie” (czyli inaczej mówiąc backdoor trojany, spyware i keyloggery); a także – „narzędzia do dynamicznego blokowania treści niezgodnych z obowiązujących prawem, publikowanych w sieciach teleinformatycznych”.

Jak widać, pomimo składanych przedstawicielom organizacji społecznych deklaracji o tym, że „właściwym punktem wyjścia do rozmowy o regulacji Internetu jest perspektywa praw podstawowych” i że „rząd nie wprowadzi obowiązku blokowania, jeśli ten środek nie przejdzie testu proporcjonalności” władza nadal konsekwentnie myśli o cenzurowaniu dostępu do Internetu. I działa w myśl innych słów premiera: „w wielu przypadkach blokowanie lub filtrowanie witryn internetowych będzie najprostszą drogą do „zatrzymania przestępstwa” o charakterze jawnym i oczywistym, szczególnie w przypadku, kiedy ze względów technicznych lub prawnych długo trwałoby usunięcie jakiś treści, gdyby nie stosować tych technik”.

Póki co jednak nic w rodzaju Rejestru Stron i Usług Niedozwolonych nie obowiązuje, a „organy ścigania” nie mają podstaw prawnych do „dynamicznego blokowania” treści publikowanych w sieciach teleinformatycznych, nawet tych niezgodnych z prawem. Nie mają również podstaw prawnych do „niejawnego i zdalnego uzyskiwania dostępu do zapisu na informatycznym nośniku danych, treści przekazów nadawanych i odbieranych oraz ich utrwalania” – takie uprawnienie chciano wprawdzie nadać policji w projekcie z 2009 r., ale jak na razie pomysł ten (proponowany art. 19 ust. 6 pkt. 4) nie wszedł w życie.

Na jakiej więc podstawie MSWiA oraz ABW zgłaszają projekt mający na celu opracowanie narzędzi, których „organy ścigania” nie mogą obecnie legalnie użyć? Czyżby szykowała się powtórka z niedawnej sytuacji, kiedy to policja najpierw zakupiła urządzenia LRAD do obezwładniania dźwiękiem (twierdząc, że mają one służyć jedynie do „przekazywania komunikatów, informacji i ostrzeżeń”), a wkrótce potem pojawił się projekt nowej ustawy o środkach przymusu, zgodnie z którym stosowanie takich urządzeń ma być legalne?

Autor i źródło:Jacek Sierpiński



Polski „Rząd” zamierza wprowadzić w życie ustawę o ograniczaniu wolności osobistych posłusznie realizując polecenia zwolenników globalnej kontroli. Ten trend widoczny jest na całym świecie. Typy z NWO żyjące w wyimaginowanym świecie i przekonaniu, że mogą sobie uzurpować prawo do władania światem kontrolując wirtualny świat ekonomi ,robią w portki aż przykro patrzeć. Wiedzą iż strajki, bojkoty czy demonstracje nie są im w stanie zagrozić. To czego się naprawdę boją, to zadyma w ich wirtualnym świecie w którym żyją, w świecie bazującym na majątkach istniejących w formie zer i jedynek na twardych dyskach bankowych i giełdowych serwerów. Widmo ich wyzerowanych kont bankowych w efekcie tzw. „cyberataku”, czy też nie funkcjonujących systemów komputerowych na giełdach papierów „BEZ-wartościowych” to jest to co ich przeraża. Nie należy mieć złudzeń, maszynka do glosowania z ul. Wiejskiej w Warszawie przepchnie odpowiednią ustawę o „kagańcu totalitarnym”.

To mi coś przypomina. Za „komuny”, był trudno dostępny telefon i maszyna do pisania, bo traktowano je jako broń. Dziś tak traktują internet. A co do sprawy widma wykasowania tych zer w bankach i na giełdach papierów bezwartościowych, o których mówiłem wcześniej, to taki scenariusz jest nieunikniony. Mogą sobie wymyślać ograniczenia, inwigilacje w sieci, mogą robić zabezpieczenia, ale NIGDY nie da się stworzyć całkiem bezpiecznej twierdzy. NIGDY. To utopia. Jeżeli ktoś się uprze, że się tam dostanie, to zrobi to. Wszelkie zabezpieczenia, to chwilowa obrona. Wierzę w Polaków i ich niepokorny charakter, rozwaliliśmy system komunistyczny to i rozwalimy systemy kontroli naszych swobód do wyrażania własnego zdania. Jak mówił osioł w
Shreku - Wolność rządzi !!!!!

PostNapisane: 2015-04-27, 14:34:49
przez Babyblue
Nie chcę mnozyć tematów, więc odświeżam - cyz myślicie, że film / kultura moze zmieić coś w tym temacie?
Natknęłam się na artykuł "filmowcy wykleci" - z zeszłego roku, ale znów aktualny za sprawaą filmu TAXI Panahiego.
Tu fragment artykułu:
Sprawa Mohammada Rasoulofa na razie znalazła prawie szczęśliwy finał. Wydany w 2010 roku wyrok więzienia skrócono mu do roku i do dziś nie wyegzekwowano. Kilka dni temu postanowiono także oddać mu odebrany w październiku 2013 roku paszport. Nieco gorzej przedstawia się sytuacja innego irańskiego filmowca, Jafara Panahiego, z którym zresztą Rasoulof chętnie współpracował.

Na świecie filmy Panahiego zdobyły olbrzymi rozgłos i uznanie. "Parde", "Na spalonym", "Krąg", "Talaye sorkh", "Lustro" czy "Biały balonik" to tytuły, którymi artysta podbił serca jurorów i krytyków na festiwalach w Berlinie, Cannes, Wenecji, Locarno, Toronto czy Nowym Jorku. W jego kraju były jednak zakazane. Nad częścią z nich musiał, podobnie jak Rasoulof, pracować potajemnie. Wielokrotnie był aresztowany, aż w 2010 roku, razem z żoną, córką i 15 przyjaciółmi został oskarżony o "szerzenie propagandy przeciwko rządowi i kręcenie bez zezwolenia". Kilka miesięcy później, pomimo działań Amnesty International oraz wsparcia takich sław kina, jak Martin Scorsese, Harvey Weinstein, Ken Loach, Walter Salles, Tony Gatlif, Juliette Binoche, Oliver Stone, Robert Redford, Steven Spielberg czy Sean Penn, a nawet sprzeciwu ministerstw spraw zagranicznych Francji, Niemiec, Kanady i Finlandii został skazany na 6 lat więzienia oraz 20 lat zakazu reżyserowania, pisania scenariuszy, udzielania wywiadów zagranicznych i opuszczania kraju. Nie posłuchał. Czekając na apelację (w wyniku której wyrok więzienia skrócono do roku), nakręcił kolejny obraz. I następny.

"Rękopisy nie płoną" - kadr z filmu "Rękopisy nie płoną" - kadr z filmu Foto: Materiały prasowe Podziel sięPrzypnij na Pinterest
Inna, wspierana przez Hollywood kampania Amnesty International pomogła w uwolnieniu z więzienia (2013) innego irańskiego filmowca, Bahmana Ghobadiego. Przez wiele miesięcy rodzina i prawnik nie mieli żadnej możliwości, żeby kontaktować się z twórcą.

Za udział w australijskim filmie "My Tehran for Sale" irańska aktorka Marzieh Vafamehr została w 2011 roku skazana na rok więzienia (po apelacji wyrok skrócono do 3 miesięcy). Powód - Vafamehr w jednej ze scen "wydawała się pić alkohol" i nie miała nakrycia głowy.

W tym samym, 2011 roku przed obliczem sądu stawali też irańscy dokumentaliści: Hadi Afarideh, Naser Saffarian, Mohsen Shahrnazdar oraz producent i dystrybutor Katayoun Shahabi. Sprzedawali swoje dzieła zagranicznym stacjom telewizyjnym, co bez oficjalnego pozwolenia władzy jest surowo zabronione. Oskarżenia usłyszeli też reżyserzy Mehran Zinatbakhsh i Mojtaba Mir Tahmas, współpracownik Panahiego…

Długą listę filmowców skazanych na zakaz opuszczania kraju, pokazywania swoich filmów poza jego granicami, realizacji nowych projektów, a także więzienia mają Chiny. Dokumentalista Dhondup Wangchen w więzieniu spędził 6 lat (uwolniono go na przełomie maja i czerwca br.). Przed sąd trafił z powodu 25-minutowego dokumentu "Leaving Fear Behind", opowiadającego o życiu Tybetańczyków. W wywiadach, które przeprowadził krytykowano pomysł organizacji igrzysk olimpijskich w Pekinie (2008), mówiono o Dalajlamie. Asystent Wangchena, Golog Jigme Gyatso, uciekł z aresztu i przeniósł się do Indii. Brat twórcy Jamyang Tsultrim znalazł azyl w Szwajcarii. - Dagmara Romanowska, Współpracownik OnetFilm.

PostNapisane: 2015-05-07, 11:51:48
przez niana
Jafar Panahi i jego filmy to bardzo dobry przykład, że kultura może zmienić wiele. Może filmy nie mają bezpośredniego wpływu na sytuację ale pomagają zmienić świadomość, pokazać prawdę. W takim kraju jak Iran gdzie media, internet, filmy są cenzurowane to bardzo ważne aby jednak byli odważni ludzie, którzy mówią prawdę. Gdyby nie takie działania pozostałaby propaganda władzy i klapki na oczach. Chociaż my jako europejczycy nie możemy pomóc takim ludziom, dobrze jest przynajmniej wiedzieć i znać prawdę. Taxi Teheran na pewno zobaczę, bo to jedna z niewielu szans zajrzenia do wnętrza tego odizolowanego kraju i przekonania się jak tam się żyje.

Re:

PostNapisane: 2015-05-13, 14:20:03
przez Babyblue
modozeke napisał(a):Takie coś nie powinno mieć miejsca.

Nie powinno, ale ma! Mało tego, teraz kolejne zakzy w Iranie weszły: z RP: tojące na sztorc włosy to oznaka kultu diabła. Więc stowarzyszenie fryzjerów będzie z nimi walczyć.

- Fryzury czczące diabła są od tej chwili zakazane - powiedział dziennikarzom w Teheranie Mostafa Govahi, prezes Irańskiego Stowarzyszenia Fryzjerów. - Każdy zakład fryzjerski, który będzie strzygł w ten sposób, zostanie zamknięty i pozbawiony licencji.
Fryzury na sztorc stały się ostatnio modne wśród irańskiej młodzieży.
Informując o akcji stowarzyszenia irańskie media podkreślają, że władze wydały ostatnio wojnę także opalaniu się przez mężczyzn na solarium oraz wyrywaniu brwi, także popularnemu ostatnio wśród młodych Irańczyków.

Wcześniej słyszałam o zakazie noszenia jeansów przez studentki.

Re: Raport o niszczeniu wolności słowa

PostNapisane: 2015-05-13, 15:21:08
przez NavyBlue
To ja się dołącze, bo ostatnio przeczyatałam wywiad z Hoomanem Majdem, w którym mówi o tym jak wiele zakazaów obowiązuje w Iranie (np., nie można miec anteny satelitarnej, facebboka, kupic alkoholu), ale tez jak wiele z nich jest łąmanych, na niektóre z nich włądza przymyka oko, a na inne nie. Więc rodzi się pytatnie, po co w takim razie tworzyc takie sztuczne twory, kiedy obie strony dokładnie wiedza, ze to nie ma sensu, to tylko podtrzymywanie niezdrowej relacji pomiedzy rzadem a obywatelami. To nie prowadzi do niczego dobrego. A na Taxi Teheran czekam już od Berlinale! Dobrze, że takie ważne filmy znajdują dystrybutorów, bo są potrzebne.

PostNapisane: 2015-05-18, 16:49:39
przez Gocha
I zawsze znajdą (mam na myśli filmy) aby tylko udało sieje przemycić na zachód, a Panahi z tego co widać robi to skutecznie i zdobywa nagrody, apropos zakazów, to moja znajoma w Pekinie mieszka i nie ma fejsa, ale już sobie problem "obeszła"

Re:

PostNapisane: 2015-05-25, 12:03:07
przez NavyBlue
Gocha napisał(a):I zawsze znajdą (mam na myśli filmy) aby tylko udało sieje przemycić na zachód, a Panahi z tego co widać robi to skutecznie i zdobywa nagrody, apropos zakazów, to moja znajoma w Pekinie mieszka i nie ma fejsa, ale już sobie problem "obeszła"

Gocha, o widzisz, jak się chce to można :) To samo się tyczy Panahiego, który jest najlepszym przykładem tego, że prawdziwa pasja nie zna ograniczeń. A na filmie byłam w weekend :) Niezła pocztówka z Iranu, przekrój przez niemal całe społeczeństwo, dotykanie ważnych problemów ale i humor, bo bez niego chyba ciężko byłoby odnaleźć się w tej rzeczywistości. A przy okazji ważny głos w sprawie wolności słowa i sztuki.

Re: Raport o niszczeniu wolności słowa

PostNapisane: 2015-05-28, 11:38:52
przez niana
Gocha z tym fejsem czy internetem to jest tak, że co bardziej zamożniejsi ludzie nie mają z tym problemu. Gorzej mają Ci biedni bo nie stać ich na metody które to obchodzą. W Iranie co bogatsi obywatele mają np. własne anteny i kontakt ze światem. Ci których nie stać są odcięci.

Re: Raport o niszczeniu wolności słowa

PostNapisane: 2015-05-28, 12:26:28
przez Babyblue
Udało mi sie obejrzeć Taxi Teheran, byłam z m i jego siostrą, dosć długo o nim rozmawialiśmy potem. Naprawdę czasem dobrze zdać sobei sprawę z tego, co się dzieje na swiecie - u nas nie jest tak najgorzej. Chos wiele do zrobienia - także do przepracownaia mentlanie nie tylko prawnie.