evil napisał(a):co Ty za brednie piszesz? - bez mojej zgody nie mogą niczego ze mnie wykroić!.
Jak udowodniono wyżej nie takie brednie Też jak to za pierszym razem usłyszałem to nie uwierzyłem...
evil napisał(a):co Ty za brednie piszesz? - bez mojej zgody nie mogą niczego ze mnie wykroić!.
No cóż, dla mnie nie wydaje się absurdalnym. Przykład z alkoholikiem to tylko taka skrajność obrazująca, że nie wszyscy ludzie wymagający przeszczepu są wspaniali i pokrzywdzeni przez los wielką niesprawiedliwością.Ahl-I-Batini napisał(a):Co do mozliwosci "podarowania" watroby alkoholikowi - pomijajac absurd tego argumentu - nie ma takiej mozliwosci. Serc sie nie rozdaje na prawo i lewo, biorcy sa wybierani starannie.
petreus007 napisał(a):No cóż, dla mnie nie wydaje się absurdalnym.
petreus007 napisał(a):Są na tym świecie ludzie uznawani w społeczeństwie za normalnych, którym za cholerę nie chciałbym pomóc.
petreus007 napisał(a):Przykład z alkoholikiem to tylko taka skrajność obrazująca, że nie wszyscy ludzie wymagający przeszczepu są wspaniali i pokrzywdzeni przez los wielką niesprawiedliwością.
petreus007 napisał(a):Są na tym świecie ludzie uznawani w społeczeństwie za normalnych, którym za cholerę nie chciałbym pomóc. I co mam zrobić sobie listę do portfela jakim ludziom nie oddaję narządów? Problem tkwi w tym, że moje narządy, jeśli w ogóle mają być poddane transplantacji to niech będą poddane wedle moich kryteriów, a skoro tak się nie da, no cóż, najlepiej będzie ich zwyczajnie nie oddawać.
Właśnie nad nikim się nie lituję, a najmniej nad sobą samym. To, że sam popełniam błędy, nie znaczy jeszcze, że mam je tolerować. Bo to jest właśnie dorastanie co? Tolerancja błędów, akceptacja tego, że nic nie może być idealne. W takim razie to sobie cenię najbardziej, że przez 32 lata życia nie dorosłemAhl-I-Batini napisał(a):Jestes jednym z tych, ktorzy w zyciu wszystko samo osiagneli i mimo wszelkich przeciwnosci wyrosles na prawego obywatela a gardzisz kazdym, kto popelnil jakis blad w zyciu? Pewnie litujesz sie tylko nad dziecmi, ktore sa ofiarami wielkich karamboli.
Dorosnij.
Zgadzam się To znaczy, że wolę nie pomóc nikomu, nawet tym "dobrym" ludziom, niż pomóc tym "złym". W ujęciu chrześcijańskim faktycznie jest to zło, ale ja bym to raczej nazwał poświęceniem, zrzekam się szansy na dokonanie dobrego uczynku na rzecz zachowania czystości sumienia (domniemanego, bo rzecz jasna jako osobie martwej trudno by mi to było ocenić).zuyboy napisał(a):Nie napisałeś, że wszyscy, którzy potrzebują przeszczepu Twoim zdaniem zasługują na śmierć, a to znaczy, że nie masz nic przeciwko temu, iż nie pomożesz komuś, kto Twoim zdaniem na pomoc zasługuje. Pomoc, który nic Cię nie kosztuje.
Na świecie zawsze będą lepsi i gorsi. Równe prawa dla wszystkich to tylko potwierdzenie tego. Teraz każdy ma podobne możliwości ale nie każdy tak samo efektywnie je wykorzystuje. Faktycznie wybierając robimy z siebie boga. Ale tak chyba było zawsze, bo niby kto rozsądził co jest dobre a co złe? Bóg?Lawenda napisał(a):Ośmielę się zauważyć,że człowiek to człowiek.I,że każde życie jest tak samo cenne a dzielnie ludzi na lepszych i gorszych ( w swoim własnym mniemaniu) sensu nie ma,faktycznie lepiej nie oddawać wcale.
I to jest chyba jeden z głównych problemów oddania organów - chcąc oddać je wybranej osobie człowiek uzurpuje sobie prawo do decydowania o cudzym losie.Taka trochę namiastka robienia z siebie Boga/absolutu (czy w co tam kto wierzy).
petreus007 napisał(a):Zgadzam się To znaczy, że wolę nie pomóc nikomu, nawet tym "dobrym" ludziom, niż pomóc tym "złym". W ujęciu chrześcijańskim faktycznie jest to zło, ale ja bym to raczej nazwał poświęceniem, zrzekam się szansy na dokonanie dobrego uczynku na rzecz zachowania czystości sumienia (domniemanego, bo rzecz jasna jako osobie martwej trudno by mi to było ocenić).zuyboy napisał(a):Nie napisałeś, że wszyscy, którzy potrzebują przeszczepu Twoim zdaniem zasługują na śmierć, a to znaczy, że nie masz nic przeciwko temu, iż nie pomożesz komuś, kto Twoim zdaniem na pomoc zasługuje. Pomoc, który nic Cię nie kosztuje.
kobieta napisał(a):Ja bym nie oddała swoich organów. Chciałabym zostać pochowana w całości, tak jak umrę. Kremacja nie wchodzi w grę, a chowanie ciała pełnego dziur po wyciętych organach to nie jest perspektywa, która mi pasuje
Zgoda ale nie zaprzeczysz chyba, że znajdzie się takie spojrzenie na sprawę w którym okaże się to dobrem, a jeśli nawet nie, to w moim własnym ujęciu może to dobrem zostać choćby miało być jedyne i niepowtarzalne (choć wątpię )zuyboy napisał(a):Nie tylko w ujęciu chrześcijańskim jest to zło.
Moja wola nie kończy się wraz z moją śmiercią, chyba mogę się zastanawiać jaką spuściznę po sobie zostawię, a nie chciałbym by była sprzeczna z moją doczesną wolą.zuyboy napisał(a):Tej czystości domniemanego po śmierci sumienia to nie pojmuję, szczerze mówiąc.
Obejdzie się bez seansu i jest to w pewnym sensie moje "widzimisie". Potrafisz określać w kryteriach kto jest dobry a kto zły? Może w przybliżeniu by się dało ale nie ma to sensu tu na forum, ani tym bardziej pisząc litanię do instytutu. Jednych ludzi się ceni innych mniej, a jeszcze innymi się wręcz gardzi, a jakoś nie potrafię tego poznać ot tak w 5 min po wyglądzie dlatego większość ludzi mi zwyczajnie wisi, gdyż nie mam z nimi nic wspólnego.zuyboy napisał(a):A jakie byłyby Twoje kryteria? Potrafisz je określić teraz, czy potrzebny byłby seans spirytystyczny, bo to tylko Twoje "widzimisię".
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 511 gości