Siedzę sobie ostatnio na fretkowym forum. Ale tam jakoś nikt nie docenił mojej radosnej twórczości, wiec was tym uraczę
Rozmyślania Niuni
Zostałam wczoraj posiadaczka dwojga ludzi. Muszę przyznać, że trafiły mi się dość pojętne egzemplarze, szybko nauczyli się wołać mnie po imieniu, żebym wiedziała, gdzie są.
Od razu też zrozumieli jak wygląda dzień malej fretki- dwie godzinki drzemki, kuweta, jedzono, trochę zabawy i biegania i znów drzemka. Sypiam najchętniej przytulona do kogoś. Gdy jest to ten mniejszy człowiek, to wdrapuję mu się na ramię i zagrzebuje w jego futro na głowie- nie jest co prawda tak gęste i mięciutkie jak miała moja mamusia, ale śpi się całkiem wygodnie. Większy człowiek nie ma co prawda takiego futerka (ciekawe swoja drogą dlaczego?) ale tez znajduję sobie miły zakątek do pospania.
Niestety czasem zapominają, że ich obowiązkiem jest czuwać nad moim snem i udaje im się zostawić mnie sama, gdy zasnę. Na szczęście gdy się obudzę i zaczynam krzyczeć natychmiast ktoś się zjawia, przytula i przeprasza, że nie było go przy mnie. Bierze mnie wtedy na ręce i zanosi do kuwetki. Dobrze chociaż, że wiedzą, iż zaraz po przebudzeniu nie chce mi się samej tam iść. Potem troszkę pieszczot, amciu i pozwalam im się ze sobą pobawić. Czasem poobgryzam im palce udając, że z nimi walczę, czasem bawimy się w chowanego albo berka. A gdy się zmęczę wdrapuję się komuś na kolana, znajduje ciepły zakątek i zasypiam.
Mówię wam, masę mam pracy z wychowywaniem tych ludzi!
podsłuchane i spisane przez fretkową mamę- privace.