Tsunami (jap. 津波, tsunami?, pol. fala portowa (tsu – port, przystań; nami – fala) – fala oceaniczna, wywołana podwodnym trzęsieniem ziemi, wybuchem wulkanu, bądź osuwiskiem ziemi (lub dzieleniem się lodowców), rzadko w wyniku upadku meteorytu
W Europie mało było takich fal, co innego Ocean Indyjski czy Wielki - ale, czy zastanawialiście się kiedykolwiek czy zdarzy się kiedyś gigantyczna katastrofa prawie dorównująca, albo przewyższająca wybuch Krakatau
Eksplozja Krakatau spowodowała najgłośniejszy i odnotowany rekord odległości przebytej przez dźwięk. Fala uderzeniowa powstała przy eksplozji przemieszczała się z prędkością ponad 1100 km/h. Szacuje się, że poziom natężenia dźwięku w odległości 160 km od epicentrum wynosił ponad 180 decybeli.
2/3 wyspy zniknęło z powierzchni ziemi, a na jej pozostałej części (Rakata) życie zostało całkowicie zniszczone. Fala tsunami o wysokości do 40 metrów i prędkości ponad 700 km/h zmyła miejscowe wioski na pobliskim lądzie i obiegła połowę Ziemi, zanim zupełnie zanikła. Statki u wybrzeży Południowej Afryki zachybotały się w efekcie tsunami wywołanego erupcją. Fala sejsmiczna obiegła Ziemię 7 razy. Zginęło prawdopodobnie około 40 tysięcy ludzi (nie istnieją dokładne dane). Unoszące się na powierzchni oceanu ciała ofiar odnajdywane były jeszcze kilka tygodni po katastrofie. Gazy uwolnione do atmosfery sprawiły, że przez około 3 lata Słońce widziane z Ziemi miało zabarwienie zielone, a Księżyc niebieskie. Ocenia się, że wybuch miał siłę ok. 200 megaton trotylu i w sumie wyrzucił z siebie 46 km³ pyłów, które opadając pokryły w sumie 70% powierzchni globu.
Otóż według sejsmologów TAK i efekty mogą być kilkuset razy większe od największych katastrof tego świata razem wziętych w liczbie np ofiar ludzkich - powodem może być maleńka i urokliwa wysepka należąca do Wysp Kanaryjskich - La Palma.
Na tej wysepce znajduje się uśpiony wulkan, którego wybuch okazałby się największą w dziejach ludzkości zagładą:
- ale to tylko wikipedia, dane mówią o zalaniu depresyjnej Holandii, Wysp Brytyjskich, Francji, Portugalii i m.in. Hiszpanii a wtedy liczba ofiar sięgnęłaby...W wypadku ponownego wybuchu wulkanu na La Palmie, możliwe staje się obsunięcie całej zachodniej połowy wyspy do oceanu (kilka bilionów ton skał). Ten olbrzymi i trudnowyobrażalny wybuch doprowadziłby do olbrzymiej fali Tsunami. Fala kulminacyjna osiągnęłaby 150 metrów wysokości i uderzyła z prędkością 800 km/h we wschodnie wybrzeże USA. Miasta Nowy Jork i Boston miałyby tylko dwie godziny czasu na przeprowadzenie ewakuacji. Fala tsunami wdarłaby się na kilkadziesiąt kilometrów w głąb terytorium wschodniego wybrzeża USA.
Co o tym myślicie - czy faktycznie ta wyspa to "zło wcielone" tego świata