Mikołaj Barczentewicz, DI napisał(a):Londyński The Guardian zakończył kampanię pisania listów przeciwko prezydentowi George W. Bushowi, po tym jak strona gazety została zaatakowana przez hackerów.
Pomysł niechętnej Bushowi redakcji był taki, by jak najwięcej osób spoza USA wysłało listy do wyborców z Clark County w stanie Ohio, które to miejsce uznano za mogące zadecydować o wyniku wyborów. W tych listach mieli przekonywać do głosowania przeciwko obecnemu prezydentowi.
Ponad 4 000 osób odwiedziło stronę kampanii w ciągu pierwszych 24 godzin. Następnego dnia było to już 7 000, a w ostatnią niedzielę prawie 14 000 osób.
Strona została zaatakowana w niedzielę, prawdopodobnie przez "inspirowanych politycznie" (jak określiła w oświadczeniu redakcja) hackerów.
Członkowie redakcji TG zostali także zasypani ponad 700 mailami każdy. Wiele z tych listów zwierało materiały promujące konserwatywne ugrupowania.
A ja myslałem, że hakerzy powinni być bezstronii Najciekawsze jest to, że jakos sie znają między sobą i potrafia precyzyjnie umówić na atak