BlueForum

Ogólnie rzecz biorąc naliczyłem ok. 32 gry City Interactive. CI raczej nie ma się czym popisać jak nap.:
- Rajd na Berlin:Odziały specjalne - Miejscami tak glupia i nierzeczywista, że Dragon Ball wydawał mi się bardziej realny od tej gry. Nie podobało mi się gdy gość stojący do mnie tyłem(który we mnie nie celował) pruł mnie i dziurawił jak tarczę. I to nie pojedyńczy błąd bo takie żeczy zdarzały mi się często. Co dalej...
- RnB: Broń III Rzeszy. Także tym się niepopisali.
- A Beauty Factory to już kompletan kpina! Zapowiadali, ze będzie to wyglądało całkiem i naczej. Lpesza grafa i całkie inny program gry, a tu? Sims?! Zaptuję się!
- A jak zagrałem u kumpla w Tank Combat to myślałem zaprzeproszeniem... że się porzygam. Jak się nie umi gier robić to się NIE ROBI!!! Sorki, ale naprawdę. Nie nawidziłem tez gry... jakiś symulator samolotów.. nie będę teraz opowiadał, puki nie podam tutułu bo zapomniałem. Oczywiście CI reklamuje się jako niepowtarzalna firma, chyba fabryki śmieci.

Dobra. Najgorsze gry w jakie wy graliście.

Jakbym dostał do ręki grę o tytule Rajd na Berlin:Odziały specjalne to sam bym się zastanawiał nad tym czy jest sens marnować pojemność dysku i to patrząc po samym tytule. Po prostu najlepiej sprawdzić w internecie informacje o danej grze a nie instalować co wpadnie w łapki.

Ja jakoś nie pamiętam gry, którą nazwałbym najgorszą jaką grałem. Każda miała to coś co mnie jednak przyciągnęło raz na krócej raz na dłużej przed monitorem.

Zanim odpowiem, jedno pytanie - chodzi o najgorszą (technicznie, etc.) grę w jaką graliśmy, czy o najbardziej rozczarowującą (bo np. mielismy wielkie oczekiwania względem jej, a gdy została wydana, zupełnie tych oczekiwań nie spełniła)? Bo dla mnie to dwie zupełnie różne rzeczy.

I tak i tak. Ja czytałem o RnB:OS dobre opinie, a tu proszę! Błędy techniczne, oraz to drugie. Chodzi mi o to i o to.

Kotomir napisał(a):Rajd na Berlin:Odziały specjalne

tez sie kiedys naciąłem na ten tytuł

A co moze was zdziwi, Wolfenstein, juz się tłumacze dlaczego.
Lubie FPP, ale pod warunkiem, wojna, coś a'la Hitman czy coś w tym guście.
Wiec gram sobie w Wolfensteina, zabijam hitlerowców, nazistów czy innych niemców, a tu nagle szok...... potwór jakiś....

Tylko to, nie lubie po prostu takiego mieszania gatunków, po mojemu to albo strzelam sie z ludzmi albo z kosmitami / potworami (wtedy wiem ze to gra nie dla mnie)

Die Hard: Nakatomi Plaza. Parę razy instalowałem tą grę z wieeelkich nudów ale ona jest wyjątkowo niegrywalna toteż po kilku chwilach spędzonych przy tej grze wolałem jednak się nudzić

Tomb Raider. Którykolwiek.

tu nagle szok...... potwór jakiś....

Podobnie miałem z grą Urban Chaos. Wcieliłem się w policjantkę(choć później przez pewen czas gra się facetem). Łapałem przestępców. Uratowałem taksówkę z pożaru no i my work wyglądało dość normalnie, jak na grę o gliniarzach z Nowego Yorku. Gorzej było pod koniec. Najpierw zaczęły się cyborgi, ale nie wyglądały źle(jak agenci z Matrixa, no wiecie back garnitur, okulary i szpan ), potem już się kompletnie załamałem. Musiałem rozwalić jakby....Ognistego golema. Wielki niczym King Kong palący się stwór terroryzował miasto. Ale kompletna załamka była w ostatniej misji. Jakiś mag jak nekromanta z Gothica. Stał se kolo w pentagramie namalownym na chodniku i walił mnie piorunami... A taka normalna gra się zapowiadała...

yamall : jak ten potwór wyglądał? Może to była jakaś tajna hitlerowska broń?

Kotomir napisał(a):yamall : jak ten potwór wyglądał? Może to była jakaś tajna hitlerowska broń?

No pewnie tak, nie pamietam już, jak ktoś grał to pamięta.
Zaczeło sie chyba w jakiejś bazie, potem na jakimś cmentarzu coś mnie (albo ja jego, zalezalo od sytuacji) goniło

Kotomir napisał(a):Podobnie miałem z grą Urban Chaos. Wcieliłem się w policjantkę(choć później przez pewen czas gra się facetem). Łapałem przestępców. Uratowałem taksówkę z pożaru no i my work wyglądało dość normalnie, jak na grę o gliniarzach z Nowego Yorku. Gorzej było pod koniec. Najpierw zaczęły się cyborgi, ale nie wyglądały źle(jak agenci z Matrixa, no wiecie back garnitur, okulary i szpan ), potem już się kompletnie załamałem. Musiałem rozwalić jakby....Ognistego golema.

gra ogólnie bardzo mi się podobała, przeszłam całą już dawno dawno temu, myślę nawet by do niej wrócić ;p faktycznie ta zmiana, z łapania przestępców i walki z nimi na walczenie z cyborgami mnie też zawiodła. ale ogólnie nie zdyskwalifikowało to w moich oczach tej gry.
wielki plus za walkę - gdzie można bić pięściami, kopać, robić ślizgi i zwalać przestępców z nóg, a również i normalnie walczyć bronią.

Tak, też mi się podoba. A do tego jazda radiowozami(na sygnałach!!!) Rodem z GTA. Gdyby nie te stworki, była by niemal ideałem w tamtych czasach.

Mnie bardzo zawiódł Gothic III ... jest strasznie niedopracowany, głównie pod względem grywalności...

Tak. A zapowiadał się tak dobrze. Grałem. Dali zchociarz jakieś normalne stworzenia(lwy krokodyle) Jest trochę plusów(dwa miecze na plerach. Jakotaki ekwipunek, i fajny tryb strzelania zwłaszcza z łuku. O! i nakrycia głowy)

Kotomir napisał(a):Dali zchociarz jakieś normalne stworzenia(lwy krokodyle)

Jezu, tyś grał w Gothic 1 i 2?? Jakby były same normalne potwory to już by nie była ta gra.
Co do grywalności to zgadzam się z <Y><E><T><I>. Mnie jeszcze zwiodła fabuła, jakoś nie wciągnęła mnie jak 1 czy 2.

Najgorsze w co grałem. Hmm... staram się omijać gry, które mnie nie zaciekawią. Lecz kiedyś zagrałem w Thorgala, z powodu sentymentu do komiksu. Zagadki banalne, brak systemu walki, fabuła nie ciekawa, grafa też. Krótko mówiąc bolało mnie że ktoś tak oszpecił tą nazwę.

Mnie zawiódł jeszcze Pro street. Dlaczego? Przedewszystkim dlatego, że gdyby zmienić jego nazwę z Need for speed na jakąś inną to nikt by niezauważył. Wyścigi są legalne, zero policji. Nic co było poprzednio. Owszem fajne wyścigi, ale bez takiego klimatu jak wcześniej.

Mnie zawiódł jeszcze Pro street. Dlaczego? Przedewszystkim dlatego, że gdyby zmienić jego nazwę z Need for speed na jakąś inną to nikt by niezauważył. Wyścigi są legalne, zero policji. Nic co było poprzednio. Owszem fajne wyścigi, ale bez takiego klimatu jak wcześniej.

Ja nie wiem jak wogóle mozna grać w gry to jest totalnie bez sensu

koka napisał(a):Ja nie wiem jak wogóle mozna grać w gry to jest totalnie bez sensu

a ja nie wiem, jak można pisać takie bezsensowne posty, jakie Ty piszesz. W każdym temacie jedno zdanie, imponujące doprawdy.

Ja nie wiem jak wogóle mozna grać w gry to jest totalnie bez sensu

No coż... są i ludzie którzy piszą takie głupoty... to chyba wynika jeszcze troszkę z naszego nieogarnięcia i tego, że jesteśmy z tyłu za resztą świata.... i panuje u nas dziwne przeświadczenie, ze gry to są dla dzieci...

A najgorsza gra?

Generalnie nie kupuje czegoś w ciemno, nigdy też gier w ciemno nie ściągam. Tylko duże uznane produkcje, więc zdecydowanie trudniej się rozczarować... chociaż... przyznaje się, ze kupiłem niedługo po premierze HOMM V... i jest tak tragiczne, że zagrałem może 3 razy... ostatnio probowałem znow pograć, ale sie nei da 10 minut max...

Ja nie kupuje gier. Kuzyn mi z kądś przywozi jak przejeżdża przez moje miasto. Lubie sobie potestować takie gry i powysyłać opinie do CDA, gdzie jeszcze nie powstały recenzje o takich grach.