wp.pl napisał(a):Szkocki kierowca rajdowy Colin McRae, były mistrz świata, najprawdopodobniej zginął w wypadku helikoptera, który rozbił się w sobotę koło szkockiego Lanark, w pobliżu jego domu. Śmigłowiec spadł z dużej wysokości i spłonął, co uniemożliwia ustalenie tożsamości czterech ofiar.
Źródło
Co tu dużo mówić. Świat stracił wielkiego kierowcę, historie i żywą legendę WRC... Mówiło się, że albo dojedzie na pierwszej pozycji albo zakończy w rowie. Wyciągał ze swojej maszyny resztki możliwości. "Latający Szkot" - bo tak o nim mówiono ... pozostanie w sercach i pamięci każdego prawdziwego fana rajdów do końca życia.