Codzienna porcja kawałów

Każdy chce się pośmiać troszeczkę. Kawały, historyjki mile widziane.

Re: Codzienna porcja kawałów

Postprzez PRX » 2009-06-08, 19:01:38

Niedzielny ranek. Ostro skacowany mąż otwiera oczy i błagalnie patrzy na swoją pięćdziesięcioletnią żonę.
- Może podać ci piwo? - pyta małżonka
- Nie chcę - zbolałym głosem odpowiada facet
- Kefir?
- Nie.
- To może się rozbiorę? - mówi kobieta zalotnie
- O dobrze, rozbierz się... Może w końcu ze mnie wyrwie.

Sobotnie wczesne popołudnie.
Przy dużym prostokątnym stole siedzą na krzesłach: ojciec, matka, trzech małych łeboni oraz teściowa w fotelu.
Chłopcy z apetytem sprzątają wszystko z talerzy, aż im się uszy trzęsą, a babcia z miną męczennicy grzebie w swoim daniu.
W pewnym momencie jeden z chłopców pyta matkę:
- Skąd ja się wziąłem?
- Pewnego pięknego dnia przyleciał wielki orzeł, wylądował na werandzie przed domem, zostawił małe zawiniątko i odleciał.
- I tam byłem ja?
- Tak kochanie!
Babcia mruknęła coś niewyraźnego pod nosem i sięgnęła do talerza.
Po chwili drugi z chłopców zadaje matce takie samo pytanie:
- A ja, skąd się wziąłem?
Matka lekko zmieszana odpowiada podobnie:
- Pewnego wieczoru, jeszcze było szaro, kiedy w naszym ogrodzie wylądował wielki kondor, który też przyniósł w dziobie mały pakunek.
- A tam byłem ja!
- Tak kochanie!
Babcia podniosła brew, pomruczała znowu coś pod nosem i sięgnęła do talerza.
Prawem serii najmłodszy z chłopców zadał matce również pytanie:
- A mnie kto przyniósł?
- Ciebie kochanie przyniósł bocian, który pewnego ranka zastukał dziobem w kuchenne okno i położył cię na parapecie.
Babcię aż poderwało na fotelu i półgłosem patrząc na swojego syna syknęła:
- Od początku coś czułam, że w tej rodzinie mieszały trzy różne ptaki!
The universe is hostile
So impersonal
Devour to survive
So it is, so it's always been ...
Avatar użytkownika
PRXNone specified
Profesjonalista
Profesjonalista
 
Posty: 488
Dołączył(a): 2009-05-11, 21:22:48
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: Codzienna porcja kawałów

Postprzez makoomba » 2009-06-22, 19:21:44

Mówi szeregowy do szeregowego:
- Porobimy sobie jaja z naszego kapitana?
- Lepiej nie - wystarczy ze robiliśmy sobie jaja z naszego dziekana.

- Stoj bo strzelam!
- Stoje!
- Strzelam!

Wilk zboczeniec spotyka w lesie Czerwonego Kapturka i mówi:
- Haaa Mam Cię !! Teraz Cię Czerwony Kapturku pocałuję tam gdzie Cię nikt jeszcze nie całował !!
A Czerwony Kapturek na to:
- To chyba k..... w koszyk :))))))))))))))))

cand. arch.

Trzech polakow ciulalo cale zycie pieniadze - pragneli pojechac do afryki. Jak juz mieli po 40stce, uzbierali odpowiednia gotowke i pojechali. Jak juz byli na miejscu, wieczorem przy buszu rozpalili ognisko i jeden rzecze:
- No panowie, a moze wodeczki?
- O tak! - odpowiedzial drugi
- Czy was popieprzylo? Zbieralismy cale zycie aby tu przyjechac, a wy teraz chlac chcecie?
- To nie, my idziemy na wodke
Rano wracaja do obozu, patrza, a tam ten trzeci co nie chcial pic jest..polkniety przez krokodyla, tylko glowa mu wystaje z pyska zwierza...
- Patttszzzz ziutek, na wootke nie chciall isssc, a spiworek to Lacoste....

-dzień dobry, czy są fawkulce?
-nie ma.
na drugi dzień:
-dzień dobry, czy są fawkulce?
-nie ma.
na trzeci dzień:
-dzień dobry, czy są fawkulce?
-nie ma.
po tygodniu zmeczony sprzedawca wywiesił napis "Fawkulców nie ma". Stały klient przyszedł, przeczytał, popatrzył dziwnie na sprzedawce i zapytał:
- a fa w spraju?

murzyn rozmawia z bogiem :
- panie boze , dlaczego ja mam takie twarde i wielkie stopy?
- no stworzylem cie takim , bo jak uciekasz przed zwierzetami to nie ranisz stop no i szybciej biegasz
- no a dlaczego mam takie poskrecane wlosy?
- no zeby zadne galazki krzewow nie czepialy sie ich i nie hamowaly twojej ucieczki
- no dobrze a dlaczego mam taka czarna skore ?
- zeby silne afrykanskie slonce jej nie spalilo
- TO MOZE ZDRADZISZ MI TE TAJEMNICE CO JA K...wA ROBIE W NOWYM JORKU !!!!

Anglik zażywa w wannie relaksującej kąpieli. Nagle puścił podwodnego przedłużającego się bąka.
Wtem wchodzi lokaj, niesie tacę, na tacy szklaneczka, butelka, ściereczka...
- Bob, przecież cię nie wzywałem - mówi Anglik
- Ależ sir, słyszałem wyraźnie: "Bob, bring a bottle of burbon".

Budzi się nad ranem w akademiku, pod cudzymi drzwiami, maksymalnie skacowany student. Podnosi się powoli, rozgląda zagubiony, zaczepia pierwszego napotkanego studenta idącego przez korytarz i pyta:
- Te, co teraz mamy?
- wtorek
- nieeeeee, sesję letnią czy zimową?


Jedzie Polak pociągiem..
Nagle do przedziału wchodzi murzyn i siada obok Polaka. Mijają minuty niezręcznej ciszy... Polak myśli sobie, głupio tak trochę, zagadam do niego skąd jest?:
- Bangladesz?
Ku zdziwieniu Polaka, murzyn wstał, otworzył okno w przedziale, wystawił rękę na zewnątrz i odpowiedział:
- nie bangla..

Leci Arab samolotem. Podchodzi do niego stewardesa:
- Dinka?
- Nie dziekuje, zaraz bede prowadzil.

Stara wdowa i wdowiec spotykają się od pięciu lat. Facet w końcu zdecydował się jej oświadczyć. Szybko odpowiedziała: "Tak". Następnego ranka facet się budzi, ale nie pamięta, co odpowiedziała! Zastanawia się:
- Była uszczęśliwiona? Chyba tak. Nie. Wyśmiała mnie.
Po godzinie daremnych prób przypomnienia sobie, jak to było, dzwoni do niej. Zawstydzony przyznaje, że nie pamięta jej odpowiedzi na propozycję małżeństwa.
- Och - odpowiedziała - Tak się cieszę, że dzwonisz. Pamiętałam, że powiedziałam "tak", ale zapomniałam komu...

Rano w biurze:
- Stary, skąd masz takie limo pod okiem?!
- A, bo jak się wczoraj wieczorem modliliśmy przy stole i właśnie mówiliśmy "ale zbaw nas ode złego", to niechcący spojrzałem na teściową...

Mały Yeti do taty
-tato, a co tam te krzyże?
-cmentarz.
-a co to?
-tam są zakopani ludzie..
-to po co polujemy zamiast wykopać?
- bo, synku, ludzie z gruntu są źli...

W pewnym domu w piwnicy wywaliło szambo, wezwano ekipę szambo-nurków
Przyjeżdża dwóch gości, w tym jeden uczeń, wchodzą do piwnicy.
Starszy fachem nabiera powietrza i daje nura. Nie ma go jakąś chwilę,
wynurza się i mówi:
- Młody, podaj klucz 20 - i znowu nura w te g...a! znowu się wynurza i
mówi :
- Młody, podaj klucz 30 - i znowu nura.
Cos zachlupotało i cały gnój spłynął. Stary wychodzi, otrzepuje się z
gówien i mówi:
- Widziałeś, młody? Musisz się uczyć od starszych, bo cale życie
będziesz tylko klucze podawał.

Rok 1497. Płynie sobie statek piracki straszliwego kapitana 'Rudobrodego'. Nagle na horyzoncie pojawia się statek towarowy. Majtek z bocianiego gniazda woła:
- Kapitanie statek towarowy na horyzoncie!
- Dobra jest! Podajcie moją czerwoną koszulę!!!
Kapitan założył koszulę, dokonali abordażu, straszliwej rzezi i statek był ich. Płyną dalej. Nagle na horyzoncie pojawia się drugi statek towarowy. Majtek z bocianiego gniazda woła:
- Kapitanie statek towarowy na horyzoncie!
- Dobra jest! Podajcie moją czerwoną koszulą!!!
Znów założył koszulę, dokonali abordażu, straszliwej rzezi i statek był ich. Po kilku takich "akcjach", jeden z marynarzy pyta:
- Kapitanie! Dlaczego na "akcje" zawsze zakłada pan czerwoną koszulę?
- Bo jak napadamy na statek, to mogą mnie przecież ranić, a na czerwonej koszuli nie widać plam krwi. A gdy nie widać, że kapitan jest ranny, to duch załogi nie upada i wszyscy walczą jak lwy!!!
W tym momencie majtek z bocianiego gniazda woła:
- Kapitanie 12 brytyjskich statków wojennych!!!
- Dobra jest!!! Podajcie moje brązowe spodnie...

Na ławce w parku siedzi chłopaczek i zajada cukierek za cukierkiem.
Siedzący po przeciwnej stronie alejki starszy jegomość mówi:
- Chłopcze, jak będziesz jadł tyle słodyczy, to bardzo szybko powypadają ci zęby.
Malec popatrzył na gościa i odpowiedział:
- Mój dziadek dożył 105 lat i miał wszystkie zęby.
- Tak? A też jadł tyle cukierków?
- Nie, on się po prostu nie wpier....ał w nie swoje sprawy.


Dwóch policjantów je drugie śniadanie. Jeden je bułkę, a drugi wpycha sobie rogala w d... Pierwszy:
- Ty, co ty robisz????
- Wiesz, byłem wczoraj u dentysty i kazał mi jeść drugą stroną.


Syn pyta ojca:
- Tato, co to jest POLITYKA?
Ojciec odpowiada:
- Zobacz, ja przynoszę pieniądze do domu, więc jestem KAPITALISTĄ, Twoja mama rządzi tymi pieniędzmi, więc jest RZĄDEM, dziadek uważa, żeby wszystko było na swoim miejscu, więc jest ZWIĄZKIEM ZAWODOWYM, nasz pokojówka jest KLASĄ ROBOTNICZĄ, a wszyscy mamy jeden cel, aby się Tobie lepiej wiodło! Ty jesteś LUDEM, a Twój młodszy brat, który leży jeszcze w pieluchach jest PRZYSZŁOŚCIĄ!!! Zrozumiałeś synku???
Chłopiec zastanawia się i mówi, że musi się z tym wszystkim jeszcze przespać. W nocy budzi chłopca płacz młodszego brata, który narobił w pieluchy i drze się wniebogłosy. A, że chłopiec nie wiedział co ma zrobić, poszedł do pokoju rodziców. W pokoju była tylko mama, ale spała tak mocno, że nie mógł jej dobudzić, więc poszedł do pokoju pokojówki, gdzie akurat zabawiał się z nią ojciec, a dziadek podglądał ich przez okno. Wszyscy byli tak sobą zajęci, że nie zauważyli, że chłopiec jest w pokoju. Malec postanowił więc, że pójdzie spać i o wszystkim zapomni. Rano ojciec pyta go:
- Synku, możesz mi powiedzieć własnymi słowami co to jest POLITYKA??
- TAK!!! - odpowiada syn. - KAPITALIZM wykorzystuje KLASĘ ROBOTNICZĄ, ZWIĄZKI ZAWODOWE się temu przyglądają, podczas gdy RZĄD śpi, LUD jest całkowicie ignorowany, a PRZYSZŁOŚĆ leży w gównie!!! TO JEST POLITYKA!!!

Spotyka się żyrafa z zającem i żyrafa zaczyna opowiadać korzyści z posiadania takiej długiej szyji:
- wiesz zającu jak jest gorąco i piję wodę to ta woda tak centumetr po centymetrze ochładza moje garło....mmmmm.....cudowne uczucie; jak jem cukierka to ta słodycz tak sie rozlewa po całym gardle i powolutku spływa centymetr po centymetrze.....mmmmmm....cudowne uczucie
itd...itd...
wkurzył sie zajączek i mówi
- Zyrafa, a żygałaś ty kiedyś?
Słaba płeć jest silniejsza od płci mocnej o siłę słabości płci mocnej do płci słabej xD
http://makoomba.posadzdrzewo.pl/
Avatar użytkownika
makoombaNone specified
Expert
Expert
 
Posty: 1436
Dołączył(a): 2007-08-19, 20:47:49
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: Codzienna porcja kawałów

Postprzez hitman1986 » 2009-06-25, 17:35:57

Unia Europejska XXI w.
>>
>> [operator]: Dziekujemy, ze wybral pan nasza pizzerie.
>> Czy moge prosic o panski numer EUROPESEL ?
>> [klient]: Dzien dobry. Chcialbym zlozyc zamówienie.
>> [o]: Czy moge najpierw prosic panski numer EUROPESEL ?
>> [k]: Mój EUROPESEL, tak... juz ..chwileczke...to jest
>> 2165052031412341123221854332223.
>> [o]: Dziekuje, panie Nowak. Widze, ze mieszka pan przy ulicy
>> Zytniej 14, a panski numer telefonu to 56320302. Numer telefonu
>> w panskim biurze to 54356326 a numer panskiej komórki to 88234924.
>> Z którego numeru pan dzwoni?
>> [k]: Co ? Dzwonie z domu. Skad pan ma te wszystkie informacje ?
>> [o]: Jestesmy podlaczeni do Systemu, prosze pana.
>> [k]: (wzdychajac) A... tak.. Chcialbym zamówic dwa razy wasza
>> Pizze Samo Miecho.
>> [o]: To chyba nie jest dobry pomysl, prosze pana.
>> [k]: Co pan ma na mysli ?
>> [o]: Prosze pana, w panskiej kartotece medycznej jest napisane,
>> ze ma pan za wysokie cisnienie i ekstremalnie wysoki poziom
>> cholesterolu. Twój Narodowy Opiekun Zdrowia nie zezwoli na
>> takie niezdrowe zamówienie.
>> [k]: Cholera. To co pan proponuje ?
>> [o]: Moze pan spróbowac naszej niskotluszczowej Pizzy Sojowej.
>> Z pewnoscia panu zasmakuje.
>> [k]: Czemu pan sadzi, ze mi to zasmakuje ?
>> [o]: Wypozyczal pan w zeszlym tygodniu " Sojowe przepisy
>> kulinarne" z biblioteki, dlatego wlasnie to panu zasugerowalem.
>> [k]: Ok, ok. Prosze wiec dwie rodzinne. Zaraz podam panu numer
>> karty kredytowej.
>> [o]: Obawiam sie, ze bedzie pan musial zaplacic gotówka, bo
>> przekroczyl pan limit na koncie karty kredytowej.
>> [k]: No to skocze do banku tu obok i przyniose gotówke
>> zanim wasz kierowca dostarczy pizze.
>> [o]: Panskie konto czekowe, równiez jest juz wyczerpane.
>> [k]: Niewazne. Po prostu przyslijcie pizze, mam juz gotówke
>> gotowa. Jak dlugo to zajmie ?
>> [o]: Obawiam sie, ze okolo 45 minut, gdyz mamy teraz duzo
>> zamówien. Chyba, ze jesli chce pan jechac po gotówke, to
>> po drodze sam pan podjedzie po zamówienie. Jednakze wozenie
>> pizzy motocyklem moze byc ryzykowne.
>> [k]: Skad u diabla pan wie, ze jezdze na motorze ?!
>> [o]: Pisze tutaj, ze oczekuje sie na pana pierwsza wplate
>> na samochód. Ale motocykl ma pan juz splacony.
>> [k]: ********** ******** *******
>> [o]: Radze uwazac co pan mówi. Ma pan juz przeciez kolegium za
>> obrazenie policjanta w lipcu 2006 roku oraz wyrok za opowiedzenie
>> nietolerancyjnego dowcipu o nekrofilach.
>> [k]: (Milczenie)
>> [o]: Czy chce pan cos jeszcze ?
>> [k]: Tak, mam kupon na darmowe dwa litry coli.
>> [o]: Przykro mi, prosze pana, ale nasz regulamin zabrania
>> podawania coli cukrzykom...
"Na plecach czuję oddech starożytnego boga. Ściga mnie. Nie mogę się odwrócić, bo jego oczy to śmierć."
Obrazek
Avatar użytkownika
hitman1986None specified
V.I.P.
V.I.P.
 
Posty: 8404
Dołączył(a): 2004-11-01, 10:41:44
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: Codzienna porcja kawałów

Postprzez PRX » 2009-07-15, 05:05:50

Pod numer sekstelefonu dzwoni facet i słyszy:
- Zrobię co zechcesz. Spełnię każde Twoje życzenie.
- Każde? - pyta.
- Tak, każde.
Na to facet:
- To oddzwoń do mnie.

Ojciec kąpie małe dziecko. Z wody wystają tylko uszy, za które go trzyma. Wchodzi matka:
-Co robisz?! Utopisz nam dziecko!
-Jak jesteś taka mądra, to sama wsadź łapy do wrzątku!

Golusieńka - jak ja pan Bóg stworzył - Czerwony Kapturek leży sobie pod drzewem. Przechodzi Wilk i pyta:
- A nie boisz się, ze ktoś zrobi ci jakąś wielka krzywdę, aż będziesz wyła z bólu?
- A ja właśnie na to czekam... - przeciągnęła się lubieżnie Kapturek.
- Ok - powiedział Wilk i złamał jej nogę.

Przybiega z krzykiem zakonnica do swojej siostry przełożonej ...
- siostro,siostro zostałam zgwałcona !
PRZEŁOŻONA NA TO ...
- dziecko natychmiast szklanka soku z cytryny !
ZDZIWIONA ZAKONNICA PYTA ...
- sok z cytryny? cała szklanka ? co ?
- żeby Ci ten uśmiech z twarzy znikł !
The universe is hostile
So impersonal
Devour to survive
So it is, so it's always been ...
Avatar użytkownika
PRXNone specified
Profesjonalista
Profesjonalista
 
Posty: 488
Dołączył(a): 2009-05-11, 21:22:48
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: Codzienna porcja kawałów

Postprzez makoomba » 2009-07-15, 08:42:36

Jeszcze przed wojną w Iraku. Na biurku Saddama H. odzywa się telefon.
- Słucham - mówi Saddam.
- Saddam? - odzywa się bełkotliwy głos z silnym akcentem - Słuchaj jestem Paddy, czyli rozumiesz, Irlandczyk. Strasznie mnie wkurwiasz i dlatego wypowiadam ci wojnę.
- Tak? - zamyślił się Saddam - a ile ty masz żołnierzy?
- Nooo... jestem ja, mój szwagier i nasi koledzy od rzutek z pubu - w sumie osiem osób!
- Ale ja mam 1 600 tys. wojska!
- Tak? To ja jeszcze zadzwonię, tylko się naradzę.
Za tydzień na biurku Saddama znów dzwoni telefon:
- Saddam? Znowu mówi Paddy, pamiętasz? Ja w sprawie tej wojny, cośmy ci wypowiedzieli. Poczyniliśmy pewne przygotowania i mamy sprzęt.
- Tak? A jaki można wiedzieć?
- Kosiarkę do trawy, traktor ogrodowy i dwa kije do bejsbola!
- No... ale ja mam 20 tys. czołgów i 30 tys. transporterów opancerzonych, a od ostatniej naszej rozmowy zmobilizowałem dodatkowe pół miliona żołnierzy.
- To wiesz co? Ja jeszcze muszę parę rzeczy sprawdzić i ci oddzwonię.
Za kolejny tydzień Paddy dzwoni znów:
- Saddam? Wiesz ja jeszcze raz w sprawie tej wojny, cośmy ci ją wypowiedzieli. Wiesz co, zapomnij o tym.
- O! A cóż to skłoniło cię do zmiany decyzji?
- Bo wiesz, poczytaliśmy ze szwagrem konwencję genewską i doszliśmy do wniosku, że za ch*ja nie wyżywimy dwóch milionów jeńców.


Maly Yeti do taty
-tato, a co to te krzyze?
-cmentarz.
-a co to?
-tam są zakopani ludzie..
-to po co polujemy zamiast wykopac?
- bo, synku, ludzie z gruntu są zli...

Wchodzi do knajpy babcia z papugą na ramieniu i mówi:
- Kto zgadnie co to za zwierzę, będzie mógł kochać się ze mną całą noc.
Cisza. - Nagle z końca sali wrzeszczy zapijaczony głos:
- NOsSOROŻEC ..... !!
uśmiechnięta babcia:
- jestem skłonna uznać.


ONZ do wszystkich krajów świata rozesłało ankietę: "proszę uczciwie odpowiedzieć na pytanie, jak pani/pana zdaniem � należy rozwiązać problem niedostatku żywności w wielu regionach świata". Ankieta okazała się totalną porażką, ponieważ:
1. W Afryce nikt nie wiedział, co to jest żywność.
2. W Europie Wschodniej nikt nie wiedział, co to jest uczciwość.
3. W Europie Zachodniej nikt nie wiedział, co to jest niedostatek.
4. W Chinach nikt nie wiedział, co to jest własne zdanie.
5. Na Bliskim Wschodzie nikt nie wiedział, co to jest rozwiązanie problemu.
6. W Ameryce Południowej nikt nie wiedział co znaczy proszę.
7. W Ameryce Północnej nikt nie wiedział, ze są jakieś inne kraje na świecie.


Para wybrała się na zimowe ferie do małego, romantycznego domku gdzieś w górach. On od razu poszedł do drewutni po drwa do kominka. Po powrocie krzyczy:
- Kochanie, jak strasznie zmarzły mi ręce!
- Włóż je między moje uda i ogrzej - odpowiada ona czule.
Jak powiedziała, tak zrobił i to go rozgrzało. Zjedli obiad i on poszedł narąbać jeszcze trochę drewna. Po powrocie woła:
- Kochanie, ależ mi zimno w ręce!
- Włóż je między moje uda i ogrzej - odpowiada ponownie dziewczyna.
Nie trzeba mu było dwa razy powtarzać. Po kolacji chłopak udał się po zapas drewna na całą noc. Ledwo wrócił, od razu woła:
- Jejku, jejku, kochanie, jak mi zimno w ręce!
- Ręce, ręce! - nie wytrzymuje dziewczyna. - A uszy to ci nie marzną? :)


Małżeństwo wybrało się na wczasy. Po drodze zatrzymali się na noc w hotelu.
Rano poprosili o rachunek za dobę hotelową. Ku ich zdziwieniu zobaczyli, że rachunek opiewa na zawrotną sumę 3000 zł.
- Dlaczego tak dużo? Przecież spędziliśmy tu tylko kilka godzin! - pyta mąż.
- To jest standardowa stawka za nocleg - odpowiada recepcjonista.
Małżeństwo zażądało spotkania z dyrektorem, który spokojnie wysłuchał zażaleń i stwierdził:
- Proszę państwa, prowadzimy luksusowy hotel, jest on wyposażony w kilka basenów, wielką salę konferencyjną, saunę i solarium. Wszystko to było do państwa dyspozycji.
- Ale my z tego nie skorzystaliśmy!
- Ale mogli państwo! I za to trzeba zapłacić.
Mężczyzna wyciąga wreszcie z portfela 300 złotych i wręcza dyrektorowi.
- Przepraszam, ale tu jest tylko 300 zł.
- Zgadza się.
- Obciążyłem państwa rachunkiem opiewającym na 3000 zł.
- Pozostałe 2700 zł to rachunek dla pana za przespanie się z moją żoną - mówi mężczyzna.
- Ale ja nie spałem z pana żoną! - krzyczy dyrektor.
- Cóż, była do pana dyspozycji.


Pewnego razu pastuch przepędzał swoje owce z jednego pastwiska na drugie. Nagle, w kłębach kurzu i z rykiem silnika zatrzymało się przy nim nowiutkie BMW. Kierowcą był młody człowiek w garniturze Prada, butach Gucci'ego, okularach Dior'a, itd., itd. Typowy
yuppie. Koleś wystawił się przez opuszczaną szybkę i pyta:
- Czy jeżeli powiem Ci, ile dokładnie masz owiec w stadzie, dasz mi jedną z nich?
Owczarz popatrzył na facia, na swoje stado i odpowiedział:
- Jasne, czemu nie?
Yuppie zaparkował samochód. Wyciągnął notebook DELL podłączony do
komórki AT&T. Połączył sie z internetem, wszedł na stronę NASA i za pomocą GPS dokładnie określił swoją pozycję. Podał ją do innego satelity NASA, który zrobił zdjęcie obszaru w wysokiej rozdzielczości. Młody człowiek otworzył zdjęcie używając Adobe Photoshop, przekonwertował plik i wysłał go do centrum obróbki zdjęć cyfrowych w Hamburgu. Po kilku sekundach na palmtopa
przyszedł mail informujący go, że zdjęcie zostało obrobione i podający adres, pod którym zostały zmagazynowane dane. Koleś wszedł więc do bazy danych SQL i ściągnął dane, a następnie nakarmił nimi arkusz Excel'a wypchany setkami skomplikowanych formułek. Po otrzymaniu wyniku wydrukował na swojej mini drukarce HP LaserJet pełny 150-stronicowy raport. Podał go pastuchowi i
powiedział:
- Masz w stadzie 1586 owiec.
- To prawda - powiedzial owczarz. - Jak przypuszczam, chcesz teraz wybrać sobie jedną z nich?
Stał spokojnie, obserwując młodego człowieka rozglądającego się wśród stada, wybierającego zwierzaka, a następnie ładującego go do bagażnika nowiutkiego BMW. Po czym odezwał się znowu:
- Hej, a jak Ci powiem jaki jest Twój zawód, to oddasz mi zwierzka?
Yuppie pomyślał przez chwilkę, a następnie odparł:
- Jasne, czemu nie?
- Jesteś konsultantem - powiedział pastuch.
- O rany, niesamowite! Jak zgadłeś?
- Nie musiałem zgadywać - rzekł owczarz. - Zjawiłeś się tutaj nie wzywany, żądając zapłaty za odpowiedź, którą znałem, na pytanie,
którego nigdy nie zadawałem. A w dodatku gówno wiesz o mojej robocie. Oddawaj psa!

Morze Północne, lodowaty wicher duje jak cholera. Na
pokładzie statku stoi dwóch marynarzy.
- W taką pogodę z gołą głową? Gdzie masz swoje nauszniki?
- Od czasu nieszczęśliwego wypadku już ich nie noszę.
- Jakiego nieszczęśliwego wypadku??
- Kumpel zapraszał na wódkę, a ja nie słyszałem...

Siedzi podpity jegomość w barze:
Spogląda na wentylator na ścianie i mówi do barmana:
- Ale ten czas zap**/...

Standardowa scena z dowcipów. Mąż w delegacji a żona z kochankiem w łóżku. Nagle słychać zgrzyt klucza w zamku. Żona w panice chowa nagiego kochanka do szafy. Do domu wchodzi zmęczony mąż i szybko kładzie się spać. W środku nocy kochanek narzuca na siebie futro i wypełza z szafy. Mąż się przebudził i pyta:
- Kto tam?
- Mol
- A futro?
- Zjem sobie w domu
Słaba płeć jest silniejsza od płci mocnej o siłę słabości płci mocnej do płci słabej xD
http://makoomba.posadzdrzewo.pl/
Avatar użytkownika
makoombaNone specified
Expert
Expert
 
Posty: 1436
Dołączył(a): 2007-08-19, 20:47:49
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: Codzienna porcja kawałów

Postprzez PRX » 2009-07-16, 00:44:18

Para zakochanych siedzi w kinie w ostatnim rzędzie.
On
- My już tu ponad godzinę siedzimy, a ty mnie nawet nie pocałowałaś!
Ona
- Przecież dopiero co ci lodzika zrobiłam !?!?!
- Mi ????


Idzie pogrzeb. Tragarze niosą trumnę przekręconą na bok.
- Kogo chowają? - pyta przechodzień.
- Teściową - odpowiada jeden z żałobników.
- A czemu trumnę niesiecie bokiem?
- Bo jak ją przekręcić na plecy, to zaczyna chrapać.

Pogrzeb - wdowa chowa swego męża. Grabarz pyta:
- Ile lat miał mąż?
- 98.
- A pani ile ma?
- 97.
- To opłaca się pani wracać do domu?

Stary Żyd Abraham Goldman już na łożu śmierci - ledwo żyje.
-Rachelo, żono moja, jesteś przy mnie?
-Jestem, mężu.
-Estero, córko moja, jesteś przy mnie?
-Jestem, ojcze.
-Izaku, synu mój, jesteś przy mnie?
-Jestem, ojcze.
-To kto k***a pilnuje interesu?!
The universe is hostile
So impersonal
Devour to survive
So it is, so it's always been ...
Avatar użytkownika
PRXNone specified
Profesjonalista
Profesjonalista
 
Posty: 488
Dołączył(a): 2009-05-11, 21:22:48
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: Codzienna porcja kawałów

Postprzez PRX » 2009-07-16, 18:58:19

Pokłóciły się okrutnie części ciała. No, bo kto tu rządzi?
- Toż jasnym jest, że ja - burknął mózg - to ja tu myślę i wszystko kontroluję.
- Bzdura! - zaprotestowały ręce - my tu robimy najwięcej - zarabiamy na wasze utrzymanie.
- Ech - westchnęły nogi - to nasza rola rządzić, to my decydujemy,jaki kierunek obrać i dążyć w słusznym kierunku.
- My - odparły oczy - myśmy szefami - my wszystko widzimy i naprawdę nic nam nie umyka.
- Bzdura - odparł żołądek - to ja tu rządzę, wytwarzam wam wszystkim energię, ciężko pracuję i trawię. Beze mnie zginiecie...
- JA BĘDĘ SZEFEM - nagle odezwała się milcząca dotąd dupa - I JUŻ.
Śmiech ogólny, że całe ciało się nie może pozbierać.
- DOBRA - odpowiedziała dupa - jak tak, to STRAJK. I przestała robić cokolwiek. Minęło kilka godzin. Mózg dostał gorączki. Ręce opadły. Nogi zgięły się w kolanach Oczy wyszły na wierzch. Żołądek wzdęło i spuchł z wysiłku. Szybko zawarto porozumienie. Szefem została dupa.
I tak to już jest drodzy moi:
Szefem może zostać tylko ten, co gówno robi...
The universe is hostile
So impersonal
Devour to survive
So it is, so it's always been ...
Avatar użytkownika
PRXNone specified
Profesjonalista
Profesjonalista
 
Posty: 488
Dołączył(a): 2009-05-11, 21:22:48
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: Codzienna porcja kawałów

Postprzez PRX » 2009-07-17, 04:32:33

Pewnego razu Roman i Andrzej stanęli obok siebie przy
pisuarach. Kątem oka Romek zauważył, że członek Andrzeja jest kręty
niczym korkociąg.
- Cholercia - rzekł Romek przyglądając się uważniej. - Nigdy
w życiu takiego nie widziałem!
- To znaczy jakiego?
- Tak zawiniętego jak świński ogon!
- A twój jest jaki? - zagaił Andrzej
- No... Normalny, prosty. Sam zobacz.
- Popatrz no... Do dnia dzisiejszego myślałem, że wszystkie
są takie jak mój - odparł zbity z tropu Andrzej i zadumał się
głęboko.
Roman skończył szasowanie balastu i zaczął energicznie
potrząsać swoim przyrodzeniem.
- Co robisz? - zainteresował się Andrzej. - Po co to?
- Wiesz, strząsam ostatnie kropelki. Jak zwykle.
- Psia mać! - jęknął Andrzej. - Ja od dziecka wykręcam

Matka przyprowadziła swoją osiemnastoletnią córkę do lekarza, informując go, że córka nieustannie cierpi na mdłości.
Lekarz po zbadaniu córki stwierdził, że jest ona mniej więcej w czwartym miesiącu ciąży.
- Co też pan mówi, panie doktorze, moja córka nigdy nie miała do czynienia z żadnym mężczyzną! Prawda, córeczko?
- Prawda, nawet się nigdy nie całowałam - zapewniła córeczka.
Lekarz bez słowa podszedł do okna i zaczął się intensywnie wpatrywać w dal.
- Panie doktorze, czy coś nie tak? - pyta po pięciu minutach zaniepokojona mamuśka.
- Nie, nie! Po prostu w takich wypadkach zazwyczaj na wschodzie ukazuje się jasna gwiazda i przybywa trzech króli. I za nic ku**a nie chcę tego przegapić!

- Mamo, mamo jestem silny jak tata! Też złamałem widelec!
- Kur......, następny debil rośnie...
The universe is hostile
So impersonal
Devour to survive
So it is, so it's always been ...
Avatar użytkownika
PRXNone specified
Profesjonalista
Profesjonalista
 
Posty: 488
Dołączył(a): 2009-05-11, 21:22:48
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: Codzienna porcja kawałów

Postprzez makoomba » 2009-07-19, 23:46:27

Zaprosił facet znajomych do restauracji na kolację. Zauważył, że kelner, który prowadzi ich do stolika, ma w kieszeni łyżki. Zastanowił się chwilę, usiedli przy stoliku i wtedy zobaczył, że kelner od ich stolika również ma łyżki w kieszeni. A także inni kelnerzy na sali. Poprosił kelnera bliżej i pyta:
- Po co wam łyżki w kieszeniach?
- Kilka miesięcy temu nasze szefostwo zleciło firmie Artur Andersen
zrobienie analizy procesów. I wyszło, że średnio co trzeci klient
zrzuca łyżkę ze stołu, przez co trzeba iść do kuchni i przynieść nową. Dzięki temu, że mamy łyżki pod ręką, zaoszczędzamy jednego człowieka na godzinę, a wydajność wzrasta o 70,3%.
Zdziwił się ale wkrótce zobaczył, że każdy kelner ma przy rozporku
cienki łańcuszek, którego jeden koniec przyczepiony jest do guzika, a drugi znika wewnątrz spodni.
Zaciekawiony zawołał kelnera i pyta:
- Zauważyłem, że każdy z was ma łańcuszek przy rozporku. Po co?
- Nie każdy jest tak spostrzegawczy, jak pan. Ale tak ten łańcuszek
zalecił nam Artur Andersen. Wie pan, mam go przyczepionego do... no wie pan! Jak idę do toalety, to rozpinam rozporek i wyciągam łańcuszek, dzięki czemu po oddaniu moczu nie muszę myć rąk i wydajność wzrasta o 30%.
Facet znów był zdziwiony, ale zaraz odkrył nieścisłość:
- Dobrze, rozumiem, że go pan wyjmuje łańcuszkiem, ale jak pan go
wkłada z powrotem?
- Nie wiem, jak inni, ale ja łyżką!

Pani nauczycielka ubiera grzeczną dziewczynkę przed wyjściem na wycieczkę. wciska buciki na nózki (buciki baaardzo ciężko wchodzą). Udało się.
- Ale te buciki są odwrotnie - lewy na prawą, prawy na lewą - mówi dziewczynka.
Nauczycielka ściąga buciki. Pocąc sie, ubiera ponownie, tym razem prawidłowo.
- Ale to nie są moje buciki - mazgai sie dziewczynka.
Nauczycielka bez słowa, ale z lekkim poddenerwowaniem ściąga buciki.
- To są buciki mojego brata, ale mama kazała mi w nich chodzić.
Nauczycielka czerwienieje, ale ubiera buciki po raz kolejny.
Po bucikach przyszła kolej na płaszczyk, czapeczkę, szaliczek, rękawiczki...
- Gdzie masz rękawiczki? - pyta nauczycielka
- ... w bucikach.

Szef dużego przedsiębiorstwa wybrał się na badania do przychodni zakładowej.Oddał krew, oddał mocz i wykonano mu cały zestaw innych stosownych badań.Okazało się jednak ,że ze zdrowiem szefa nie wszystko w porządku i lekarz przepisał mu serię zastrzyków.Następnego dnia szef skoro świt sumiennie wstawił się w gabinecie zabiegowym w przychodni.Pielęgniarki uwijają sie jak szalone.Uśmiechy,komplementy,miła atmosfera.Facet ściąga gatki.Pielęgniarka robi wielkie oczy i krzyczy przerażona:
- O cholera, szefie! Pan nie ma przedziałka na tyłku!!!
- Patrz pani - odpowiada.Zalizali!

Na łożu śmierci leży 80-latek - kochany mąż, ojciec i dziadek. Dookoła zebrała się cała rodzina. Żona, wszystkie dzieci, wnuki oraz kilkoro prawnucząt. Wszyscy w milczeniu wpatrują się w sufit tudzież w podłogę, czekając na zbliżającą się chwilę... Nagle ciszę przerywa dziadek i rzecze:
- Zdradzę wam swój największy sekret... Ja naprawdę nie chciałem się żenić i zakładać rodziny. Miałem wszystko: szybkie samochody, piękne kobiety, sporo przyjaciół i kasę na koncie. Ale pewnego wieczoru znajomy rzekł do mnie:
- "Ożeń się i załóż rodzinę bo nie będzie ci miał, kto podać szklanki wody, kiedy będzie ci się chciało pić na łożu śmierci."
Od tego momentu słowa te nie dawały mi spokoju. Postanowiłem radykalnie zmienić swoje życie i ożenić się. Skończyły się wyskoki z kolegami na piwo. Teraz wyskakiwałem tylko do nocnego po gerberki dla was, dzieci moje. Wieczorne dyskoteki z dziewczynami, zamieniły się w wieczorne oglądanie seriali z żoną... Pieniądze z konta zostały roztrwonione na fundusze inwestycyjne dla was kochane dzieci. Swawolne dni sprzed małżeństwa odeszły jak wiatr... I teraz, kiedy leżę na łożu śmierci ... - wiecie co?
- Co? - wszyscy zdumieni wpatrują się w staruszka.
...
-Nie chce mi się pić...


Czterech mężczyzn: inżynier, chemik, księgowy oraz pracownik administracji państwowej spierało się czyj pies jest najmądrzejszy.
Inżynier zawołał do swojego psa:
- Pi, pokaż co umiesz!
Pies momentalnie wskoczył na biurko, wziął ołówek, papier i narysował idealne koło, kwadrat i trójkąt.
Księgowy zawołał swojego:
- Bilans! Wiesz co masz robić!
Bilans pobiegł do kuchni, przyniósł 12 ciastek, po czym podzielił je na cztery równe kupki.
Chemik tylko spojrzał i zawołał:
- Probówka! Do roboty!
Suczka podbiegła do lodówki, wyciągnęła karton z mlekiem, po czym nalała dokładnie 180 ml do szklanki bez rozlania kropelki.
Wszyscy spojrzeli na pracownika administracji państwowej i spytali:
- A co potrafi Twój pies?
Mężczyzna spokojnie powiedział do swojego pieska:
- Przerwa Śniadaniowa! Do dzieła!
Pies natychmiast zjadł ciasteczka, wypił mleko, narobił na papier, przeleciał pozostałe trzy psy, po czym zaczął narzekać, że zwichnął sobie podczas tego kręgosłup, wypełnił wniosek o odszkodowanie za pracę w szkodliwych warunkach i poszedł na chorobowe...

Dopiekło facetowi życie, postanowił się powiesić...
Zmajstrował stryczek, przymocował go do żyrandola, wlazł na stołek, wsadził głowę w stryczek, patrzy, a tu na szafie niedopita flaszka wódki stoi!
- Co się ma wódka zmarnować? - pomyślał sobie.
Wysunął głowę ze stryczka, przystawił stołek do szafy, patrzy, a tam jeszcze zapomniane pół paczki papierosów.
- O! - pomyślał - i życie zaczyna się układać!

Statek badawczy kolejny miesiąc pływa po oceanie. Załoga po cichu zaczyna popijać z tęsknoty za lądem. Kapitan postanowił przerwać te bezeceństwa i zebrał całą załogę na pokładzie:
- W związku z zaobserwowanymi przypadkami pijaństwa na pokładzie, zobowiązuje wszystkich do wyrzucenia całych zapasów wódki do morza!
Na pokładzie zaległa grobowa cisza. I nagle gdzieś, z tylnych rzędów, rozlega się radosny głos:
- Kapitan ma rację! To hańba! Bez dwóch zdań należy cały zapas alkoholu wyrzucić za burtę!
Załoga zszokowana. Po chwili odzywa się bosman:
- Hej, wy tam z tylnych rzędów! Czy ktoś udzielił głosu nurkom?

Do bardzo bogatego prawnika przychodzi wolontariusz wspierający ubogich i pyta, dlaczego taki bogacz do tej poty nie dał żadnego datku.
- Po pierwsze, moja matka jest obłożnie chora, nie wstaje z łóżka i nie dostaje renty. Po drugie, mam piątke dzieci z trzech różnych małżeństw. Po trzecie, właśnie zmarł mąż mojej siostry i teraz nie ma z czego utrzymać trójki dzieci..
- Bardzo mi przykro - wycofuje sie wolontariusz. - Przepraszam że zapytałem o pieniądze...
- Powinno być panu przykro, bo skoro im nic nie daje to niby czemu miałbym dać coś panu?!

- Biorą?
- Nie bardzo...
- Złapał pan coś?
- Jednego.
- I co pan z nim zrobił?
- Wrzuciłem do wody.
- Duży był?
- Taki jak pan i też mnie wku*wiał
Słaba płeć jest silniejsza od płci mocnej o siłę słabości płci mocnej do płci słabej xD
http://makoomba.posadzdrzewo.pl/
Avatar użytkownika
makoombaNone specified
Expert
Expert
 
Posty: 1436
Dołączył(a): 2007-08-19, 20:47:49
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: Codzienna porcja kawałów

Postprzez cre[a]tive » 2009-07-29, 05:05:40

Francuz, Włoch i Polak sprzeczają się, w którym państwie są największe kościoły.
- U nas - mówi Francuz - są takie wielkie kościoły, że gdy kościelny ma zbierać pieniądze, to musi wsiadać do samochodu.
- U nas - mówi Włoch - w kościołach są takie wielkie świece, że gdy kościelny chce zapalić knot, musi podpłynąć łódką po rozgrzanym wosku.
- A u nas - mówi Polak - gdy panna młoda bierze ślub, to zanim zdąży dojść do ołtarza, rodzi dziecko.

-


Policjant zatrzymuje czarne BMW. Ze środka wysiada 'karczek': szeroki w barach, łysy, obwieszony złotem.
- Imię? - pyta policjant.
- Rysiek - odpowiada chłopak.
- Nazwisko? - pyta ponownie policjant.
- Grzesiak.
- Adresik?
- No oczywiście oryginalny - Adidasa.

-


Noc poślubna:
- Kochanie, dużo było ich przede mną?
Mija godzina, ona milczy.
- Kochanie, gniewasz się na mnie?
- Cicho, liczę...


-


Syn pyta taty:
- Tato, kto to jest alkoholik?
- Widzisz te 4 drzewka synu? Alkoholik widzi 8.
- Ale tato, tam są 2 drzewka.


-


Leży facet na chodniku. Podchodzi policjant i mówi: nie wolno leżeć na chodniku.
Facet: A części rowerowe mogą leżeć na chodniku?
Policjant: Części rowerowe mogą.
Facet: No to ja jestem pedał.

-

Dwaj koledzy wyszli z baru wysikać się. Jeden mówi:
- Stary, dlaczego ty lejesz tak cicho a ja tak głośno?
Na to kolega:
- Bo ty lejesz po rynnie a ja po twoim płaszczu.
Caught in the nameless face of today's cold morning
I open my eyes and see the emptiness of existence
And this is the saddest thing you could ever show me
Avatar użytkownika
cre[a]tiveNone specified
Moderator
Moderator
 
Posty: 8417
Dołączył(a): 2007-03-27, 19:58:46
Podziękował : 6 razy
Otrzymał podziękowań: 1 razy

Re: Codzienna porcja kawałów

Postprzez Jinx_ » 2009-08-01, 20:30:06

Idą dwa koty przez pustynię. Idą... idą... Nagle jeden mówi do drugiego: "Stary, ja nie ogarniam tej kuwety..."

-

Dzwoni telefon:
-Halooo, czy to szpital psychiatryczny?
-Nie, pomyłka, my tu nie mamy telefonu...
Wolę napis: "Wstęp wzbroniony", niż: "Wyjścia nie ma".
Avatar użytkownika
Jinx_None specified
Początkujący
Początkujący
 
Posty: 24
Dołączył(a): 2009-07-23, 12:00:04
Lokalizacja: Kraków
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: Codzienna porcja kawałów

Postprzez cre[a]tive » 2009-08-09, 05:40:44

W szpitalu leży pod tlenem umierający facet. Przychodzi do niego ksiądz, żeby go wyspowiadać. Przysiadł na jego łóżku i mówi:
- Tak, synu, powiedz mi ostatnie swoje grzechy.
- Ch..., ch...
- O przepraszam, widzę, że masz maskę tlenową. Więc masz tutaj kartkę, długopis i napisz.
Facet napisał coś i zmarł. Ksiądz bierze kartkę i czyta: "Chamie zejdź z przewodu tlenowego...".





Dowódca jednostki przychodzi rano do jednostki a oficer melduje:
- Brygada baczność! Panie generale, oficer dyżurny kapitan Kwiatek melduje że w czasie pełnienia służby nic ważnego nie zaszło.
- Dziękuję, panie kapitanie, idą do sztabu.
Ale po chwili kapitan dodaje:
- Tylko kot zdechł.
- A jaki kot? - pyta generał.
- A ten, co zawsze u generała pod stołem siedział.
- A czemu zdechł?
- A bo się spalonej koniny najadł
- Jakiej spalonej koniny?
- A bo stajnia z końmi się spaliła.
- Jak to się spaliła?
- A bo szef kompanii 20 napił się wódki poszedł z papierosem, no i się spaliła.
- Przecież szef kompanii 20 nie pije i nie pali.
- A co miał zrobić jak sztandar jednostki podpieprzyli?
- To czemu od razu nie meldujecie?
- Bo jak szefowi sztabu zameldowałem, to się zastrzelił.
Caught in the nameless face of today's cold morning
I open my eyes and see the emptiness of existence
And this is the saddest thing you could ever show me
Avatar użytkownika
cre[a]tiveNone specified
Moderator
Moderator
 
Posty: 8417
Dołączył(a): 2007-03-27, 19:58:46
Podziękował : 6 razy
Otrzymał podziękowań: 1 razy

Re: Codzienna porcja kawałów

Postprzez PRX » 2009-08-09, 11:37:56

Podchodzi facet do baru zamawia dwie setki, wypija...na to barman:
- Widzę że nie jest dobrze. Mów pan co się stało to panu ulży.
- nie.... nie ważne...
- no wyrzuć pan to z siebie to będzie lepiej.
Po chwili zastanowienia facet zaczyna mówić:
- wie pan, poznałem fajną dupę, wszystko za***iście, poszliśmy do jej domu, zaczynamy się pukać a tu mąż wraca bo zapomniał laptopa. Ona każe mi się schować na balkonie, wiec ja wyszedłem na balkon i zacząłem zwisać na rękach jak ten idiota.
- oooo to musiał pan się wkurwić!
- nie. Nie to mnie wkurwiło! Po chwili słyszę... a ona puka się z NIM!
- oooooo to musiał pan sie ostro wkurwić!
- nie. Nie to mnie wkurwiło! Po chwili przez okno wylatuje zużyty kondom i ląduje na mojej głowie.
- uuuu to musiało ostro pana wkurwić!!
- nie. Nie to mnie wkurwiło!! Po chwili koleś wychodzi na balkon i leje mi prosto na głowę!
- o kur... to musiał pan się maksymalnie wkurwić!!!!
- Nie. Nie to mnie wkurwiło!
Barman patrzy zdezorientowany,
- to co pana tak wkurwiło?
- Wie pan co mnie wkurwiło? To, że dopiero po tym wszystkim spojrzałem w dół i zorientowałem się, że mam metr do gruntu!

Siedzi facet w barze w Nowym Jorku. Nagle do pomieszczenia wchodzi super dziewczyna. Zainteresowany pyta barmana:
- Co to za kobieta?
- To ekskluzywna prostytutka.
Mężczyzna podchodzi i zagaduje:
- Podobno jesteś ekskluzywną prostytutką?
- Tak. Za 100 dolarów mogę dać ci rozkosz ręką.
- Dlaczego tak drogo?!
- To najlepszy seks w mieście. Widzisz to ferrari przed wejściem? Mam je za pieniądze za robienie tylko ręką.
Facet doszedł do wniosku, że musi być naprawdę dobra i postanowił spróbować. Efekt przeszedł jego najśmielsze oczekiwania i następnego
dnia już od progu pyta:
- Mógłbym spróbować czegoś więcej?
- Za 500 dolarów mogę uraczyć cię miłością francuską. I nie dziw się, że drogo. To najlepszy seks w mieście. Patrz, ten biurowiec niedaleko został kupiony za pieniądze zarobione w ten sposób.
Facet zgadza się. I znów było mu cudownie. Następnego dnia pyta:
- Czy mógłbym w końcu odbyć z tobą stosunek?
Prostytutka wychodzi z nim przed bar i pokazuje mu Manhattan:
- Widzisz tę wyspę?
- No nie, to nie może być tak drogo!!! - oponuje facet.
- Nie o to chodzi ...gdybym był kobietą, Manhattan byłby już mój...

Rano wstaje baca ,wychodzi na dwór i krzyczy:
-Ale ładny dzionek!!!
A echo z przyzwyczajenia:Mać...Mać...Mać.....
The universe is hostile
So impersonal
Devour to survive
So it is, so it's always been ...
Avatar użytkownika
PRXNone specified
Profesjonalista
Profesjonalista
 
Posty: 488
Dołączył(a): 2009-05-11, 21:22:48
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: Codzienna porcja kawałów

Postprzez cre[a]tive » 2009-08-29, 07:35:44

Obok siebie w autobusie stoją dwie osoby: Ona i On.
Ona spojrzała na niego, on na nią.
- Informatyk - pomyślała studentka
- Studentka - pomyślał bezdomny

************************

Późny wieczór. Nowakowie przyłapali nastoletniego syna, jak wymykał się z domu z wielką latarką w dłoni.
- Dokąd to?! - pytają.
- Na randkę - przyznał syn.
- Ha! Jak ja chodziłem w twoim wieku na randki, to nie potrzebowałem latarki - zakpił ojciec.
- No i popatrz na co trafiłeś..

************************

Jasio, pisząc wypracowanie, pyta ojca:
- Tato, jak się powinno pisać: Królowa Lodu, czy Królowa Loda?
- To zależy, synku, czy chcesz, żeby była postacią negatywną, czy pozytywną...


************************

Co mówi pan R., prezenter od losowania lotka, gdy siada na sedesie?
- Komora losowania jest pusta, zwalniam blokadę.

************************

Siedzi ślimak pod drzewem i wali z całej siły głową w pień. Wali, wali, aż w końcu stracił przytomność. Ledwie się ocknął, znowu zaczyna walić głową w pień. Z góry przygląda się całemu zajściu pan dzięcioł i po chwili zwraca się do swojej małżonki:
- Kochanie, chyba już nadeszła odpowiednia pora, aby powiedzieć naszemu synkowi, że został adoptowany...
Caught in the nameless face of today's cold morning
I open my eyes and see the emptiness of existence
And this is the saddest thing you could ever show me
Avatar użytkownika
cre[a]tiveNone specified
Moderator
Moderator
 
Posty: 8417
Dołączył(a): 2007-03-27, 19:58:46
Podziękował : 6 razy
Otrzymał podziękowań: 1 razy

Re: Codzienna porcja kawałów

Postprzez BlueMan » 2009-08-29, 10:29:21

kobieta napisał(a):Co mówi pan R., prezenter od losowania lotka, gdy siada na sedesie?
- Komora losowania jest pusta, zwalniam blokadę.

Ten kawał był niezły :D
Czytaj regulamin - unikniesz wielu problemów.
Korzystajcie z załączników na forum aby pliki nie ginęły w przyszłości w zewnętrznych serwisach.
Avatar użytkownika
BlueManMale
Administrator
Administrator
 
Posty: 19105
Dołączył(a): 2004-05-26, 17:34:59
Lokalizacja: Dabrowa Górn.
Podziękował : 6 razy
Otrzymał podziękowań: 5 razy
Imię: Szymon

Re: Codzienna porcja kawałów

Postprzez privace » 2009-08-29, 22:49:50

Zataczający się pijaczek zaczepia w parku młodego mężczyznę i mówi:
- Paaniee, gdzie jaa jesstem???
- W Łodzi.
- W łodzii to jaa wiem, ale na jakim oceanie...

Kolejka w aptece.
Pierwszy klient podchodzi do okienka, daje receptę, aptekarz mówi mu:
- 320 zlotych proszę.
Drugi podchodzi, daje receptę, aptekarz mówi mu:
- 340 zlotych.
Trzeci podchodzi, aptekarz mówi mu:
- 390 zlotych.
Czwarty facet w kolejce się lekko poddenerwował i mówi:
- Panie mgr, wszyscy idziemy od tego samego lekarza, wszyscy mamy taki sam lek na recepcie, dlaczego jedni placą mniej, a inni więcej? Mgr odpowiada:
- No wie pan, mamy taki kod z lekarzem, taką umowę....
Facet się zdenerwował i mówi:
- Panie, niech pan nam powie co to za lek, dlaczego ma inną cenę? Na recepcie było napisane : CC NWCMJDMCC CC. Klienci zaczeli nerwowo naciskać na aptekarza, bardzo chcieli żeby im przeczytal co to znacza, co to za lekarstwo... W końcu aptekarz pod wpływem nacisku zaczął czytać z rumieńcami na twarzy:
- Cześć Czesiek, Nie Wiem Co Mu Jest, Daj Mu Co Chcesz, Cześć Czesiek.
W moim obiektywie
Hobby lalkowe

privaceFemale
V.I.P.
V.I.P.
 
Posty: 7315
Dołączył(a): 2006-09-10, 19:11:58
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: Codzienna porcja kawałów

Postprzez szajba1991 » 2009-09-04, 23:53:07

Czym się różni blondynka od frytek?
Tym że frytki się soli a blondynkę się pieprzy.
Komórki - porady, recenzje, aktualności - świat gsm
Avatar użytkownika
szajba1991None specified
Początkujący
Początkujący
 
Posty: 12
Dołączył(a): 2009-09-04, 23:38:50
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: Codzienna porcja kawałów

Postprzez BlueMan » 2009-09-07, 23:11:46

W parku na ławce facet gra z psem w pokera.
- Ale mądry pies - zachwyca się przechodzień
- No, jeszcze nie za bardzo, jak mu przychodzi dobra karta, to głupi macha ogonem - odpowiada facet.
Czytaj regulamin - unikniesz wielu problemów.
Korzystajcie z załączników na forum aby pliki nie ginęły w przyszłości w zewnętrznych serwisach.
Avatar użytkownika
BlueManMale
Administrator
Administrator
 
Posty: 19105
Dołączył(a): 2004-05-26, 17:34:59
Lokalizacja: Dabrowa Górn.
Podziękował : 6 razy
Otrzymał podziękowań: 5 razy
Imię: Szymon

Re: Codzienna porcja kawałów

Postprzez hitman1986 » 2009-09-13, 01:32:34

Premier Miller odwiedza wzorowe gospodarstwo rolne. Gdy znalazł się w
chlewni, pośród stada dorodnych świń, towarzyszący grupie oficjeli
fotoreporterzy natychmiast strzelają fotki. Na to Miller:
- Żeby mi tam nie było jakiegoś głupiego podpisu pod zdjęciem - typu
"Miller i świnie" czy coś takiego!
- Ależ skąd panie Premierze! - odpowiadają reporterzy. - Wszystko będzie cacy.
Nazajutrz ukazuje się gazeta ze zdjęciem Millera wśród świń z podpisem:
"Miller (drugi od lewej)" ...
"Na plecach czuję oddech starożytnego boga. Ściga mnie. Nie mogę się odwrócić, bo jego oczy to śmierć."
Obrazek
Avatar użytkownika
hitman1986None specified
V.I.P.
V.I.P.
 
Posty: 8404
Dołączył(a): 2004-11-01, 10:41:44
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Re: Codzienna porcja kawałów

Postprzez privace » 2009-09-24, 15:38:40

- Dzień dobry, chciałam zrobić zdjęcie...
- Proszę się rozebrać.
- ?!
- Ja się w fotografii erotycznej specjalizuję.
- Ale jak chciałam zdjęcie do paszportu!
- Spokojnie, kołnierzyk się w Photoshopie dorobi.

- Co to jest antykwariat?
- To jest związek 20 letniego mężczyzny z 60 letnią kobietą.
Ona antyk, a on wariat.

Do restauracji wchodzi trzech panów, dyrektorów firm piwowarskich.
Pierwszy - Okocim.
Drugi - Tyskie.
Trzeci - Leżajsk.
Siadają przy stoliku i pierwszy mówi:
- Zimne Okocim proszę.
Drugi:
- Zimne Tyskie proszę.
Trzeci:
- Coca Colę proszę.
Ci obaj tak na niego popatrzyli i jeden z nich spytał:
- Czego wziąłeś Coca Colę?
A on odpowiedział:
- Jak wy nie bierzecie piwa, to ja też nie.
W moim obiektywie
Hobby lalkowe

privaceFemale
V.I.P.
V.I.P.
 
Posty: 7315
Dołączył(a): 2006-09-10, 19:11:58
Podziękował : 0 razy
Otrzymał podziękowań: 0 razy

Poprzednia stronaNastępna strona

  • Inne

Powrót do Funny

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 113 gości

cron