Każdy z nich ma swój styl, każdy ma swoich fanów i przesłanie dla świata. Łączy ich sprzedaż koszulek ze swoimi pracami i graficzna forma przekazu, a także to, że codziennie odnosi się wrażenie, że mają choć mały wpływ na społeczeństwo. Cóż ludzie zawsze chcięli się trochę zdystansować do rzeczywistości, a nic nie powoduje tego lepiej niż trochę śmiechu z samego siebie. Ja widzę w tym funkcję demaskatorską która rozwijała się z czasem, od międzywojennego kabaretu, przez powojenne komedie, aż do dzisiejszych komiksów; wszystko to dodawało trochę koloru w tym ciemnym jak pi... mieście .
Numer I, intelektualny wojaż po ciemnych zakamarkach świadomości.
"Ohmygod. The Webcomic" spod http://penpen.jogger.pl/
Nie ukrywam, mój faworyt. Gość jest świetny, bo nie morduje obrazkami codziennie, a w każdym jest coś co pozwala złapać się za czoło i pomyśleć "No kur..."
Numer II, świat z pogranicza schizofrenii.
"Duże ilości naraz psów" z http://www.demland.info/dem/
Nie wiem co on bierze, ale dobrze robi bo mu to służy. Komiks tak nielogiczny, że aż graniczy z irracjonalnością snu, więc dobrze relaksuje.
Numer III, znany i ceniony autorytet.
"Człowiek Skurwiel" z http://mnq.soup.io/
Rzecz bardziej dla nastolatków, najdalej studentów. Dlatego łapię się za głowę, że bawi mnie komiks tworzony przez licealistę i to jest całkiem... fajne.
I tu doszliśmy do końca, bo innych nie oglądam, chyba, że przez przypadek, a wiem, że jest tego sporo. Młodzi, inteligentni, studiujący ludzie zawsze znajdą jakiś sposób żeby dorobić na reklamach i koszulkach, przy okazji zaspokajając swoją potrzebę afirmacji. Przy okazji odbicie ich prac można znaleźć w codziennej konwersacji.
A wy? Oglądacie może na bierząco coś z przedstawionych tutaj materiałów? A może coś innego?
Proponuję ujawnić się i podzielić z innymi, oraz oddać głos w ankiecie .