Oj nie zgodzę się z tobą chłopie... Wierzę że piszesz to na trzeźwo, bo tak mi powiedziałeś, ale nadal uważam że to co twierdzisz jest jakieś chore...
Demonides napisał(a):Każdy wychowuje dziecko na swój sposób: jedni bezstresowo, inni w poczuciu pewnych obowiązków i ograniczeń. Dla mnie dziewczyna zaczynająca uprawiać seks przestaje być dzieckiem, a staje się osobą dorosłą, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Za dojrzałość płaci się większą ilością obowiązków.
Jak Ty sobie to wyobrażasz? Z jaką częstotliwością będziesz prowadził córkę do ginekologa by sprawdzić stan jej błony dziewiczej? Przecież z takim Twoim podejsciem do tematu to ona Ci NIGDY O TYM NIE POWIE Jakie Ty budujesz zaufanie jej wobec ojca? Nie może mieć chłopaka i przeżywać z nim najpiękniejszych lat swojego życia? Chcesz z niej zrobić kalekę życiową? Widzę że jesteś w tym względzie tyranem co to znaczy "w poczuciu obowiązków i ograniczeń" ? Z tego co mówisz, to bardziej Ci zależy na tym by Ci córka za mieszkanie płaciła niż ...eh szkoda gadać.
I kolego akurat jestesmy z tego samego rocznika i też mam 17 letnia córkę.
Mieszka z matką, a o swojej defloracji pierwszego powiadomiła mnie.... Tylko że ja o tym rozmawiałem z nią od 7 lat. I wcale nie była wychowywana w poczuciu braku ograniczen i obowiązków. Ale mi ufa i kocha mnie.
Czy córka rozpoczynając swoje życie seksualne, przestaje być Twoją córka? Jezu!!!