>>mor, emocje? To, że ktoś nie chce zaakceptować, że kobieta była wcześniej z innym, kochała kogoś przed tobą to nie jest sprawa podobania, ale prawa własności.
to jest kwestia podobania, a że dochodzi do takiej patologii że ktoś chce mieć kogoś na własność to już nie moja sprawa. owszem, jest to kwestia podobania, czysto emocjonalna. ponadto: dla mężczyzny ma znaczenie to ilu kobieta miała partnerów, jak ją traktowali, czym się kieruje przy wybieraniu partnerów itd. dobierając partnerów kierujemy się pewnymi podświadomymi skłonnościami, na przykład mężczyzna musi być zaradny, silny, wysoki itd.. a z punktu widzenia przekazywania gatunku - najlepsza jest partnerka, która dobiera sobie najlepszych partnerów - im mniejszą liczbę, im rzadziej z nimi zrywa itd, tym lepiej to o niej świadczy. bo dobiera sobie właściwego partnera, który w razie zajścia w ciążę - zaopiekuje się dobrze nią i dzieckiem. oprócz tego ważne jest ile kobieta daje od siebie jeśli chodzi o budowanie związku, budowanie przyjaźni między dwojgiem ludzi.
natomiast podejście że trzeba zdobywać doświadczenie seksualne kojarzy mi się z przedmiotowym podejściem do seksu i do swojego ciała, pozbawionym emocji i miłości. podobnie mogę powiedzieć o licytowaniu się która płeć może się seksić z kim popadnie a która nie. otóż ja nigdzie nie powiedziałem że mężczyźni mogą, a kobiety nie.
tylko trzeba jeszcze zwrócić uwagę na to że mężczyźni i kobiety różnią się od siebie. dla kobiet jest atrakcyjny facet z doświadczeniem, a dla mężczyzny kobieta z małym doświadczeniem albo żadnym. zdaję sobie sprawę że generalizuję.
tylko muszę nadmienić że wcale nie zależy mi na tym żeby kobieta robiła mi laskę w taki a nie inny sposób, albo dawała w łóżku w taki a nie inny sposób [skoro już mówimy o przedmiotowym podejściu do seksu to napisałem to w taki sposób]. tak, liczą się uczucia. mówię to uprzedzając teksty że mężczyźni chcą dziewice, a jednocześnie chcieliby żeby kobieta była dobra w łóżku.
>>>Poza tym, jak możesz oceniać siłę miłości, która skłania kobietę do oddania się? Czyli co, czekać do ślubu? A jak po ślubie coś nie zagra i skończy się rozwodem, to też rozwódkę skreślasz, bo nie jest dziewicą?
wiesz.. hehe.. kobiety oddają się ze strachu przed samotnością i nazywają to miłością, inne oddają się byle komu, bo mają niskie poczucie wartości i sądzą że nie stać ich na kogoś kto będzie szanował - i nazywają to miłością mimo wszystko, można mnożyć przykłady
. oczywiście że wszystko mogę oceniać, Ty również
.
niestety uważam też że częstszy u większości ludzi, ale chyba bardziej u kobiet niż u mężczyzn - jest strach przed samotnością, nie tak częsty jak miłość. ale to kwestia na osobny wątek.
>>>Byłam w swoim życiu z kilkoma mężczyznami, od lat nie jestem dziewicą, jestem rozwódką i żyję od ponad roku "na kocią łapę" z facetem- "o mój Boże, jaka ja jestem okropną kobietą, muszę szybciutko wymyślić sobie powód, dla którego poczuję się lepiej"
nie chcę jakoś zaczynać dyskusji o Twojej osobie konkretnie, bo nie zamierzam nikogo urazić, ani kłócić się.
ale nadal podtrzymuję to co powiedziałem.